Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita" w Ministerstwie Gospodarki, w tym miesiącu nie dojdzie już do spotkania polsko-rosyjskiego międzyrządowego zespołu ds. gazu. Na początku tygodnia z Ministerstwa wyszła propozycja do władz Rosji, by kolejne rozmowy odbyły się w przyszłym tygodniu w Moskwie, ale pozytywna odpowiedź nie nadeszła.
Gdy wiosną rozpoczynały się negocjacje, strona polska liczyła, że do 1 września czyli planowanej wizyty premiera Rosji uda się uzgodnić wszystkie sporne kwestie. Najważniejsza z nich do dodatkowe dostawy gazu od 1 stycznia 2010r. w ilości ok. 2 mld m sześc. (rocznie). Polscy negocjatorzy, którym przewodzi wiceminister gospodarki Joanna Strzelec- Łobodzińska, zaproponowali nawet, by te dodatkowe ilości importu wpisać do wieloletniego kontraktu, jamalskiego jaki ma PGNiG z rosyjskim Gazpromem. Polska chciała też zgodzić się na wydłużenie w czasie - o 12 lat - terminu obowiązywania tej umowy.
Gdyby takie zapisy zostały uzgodnione, nie byłoby problemów z zaopatrzeniem kraju w gaz w kolejnych latach. Tak się jednak nie stało, bo Rosjanie w czasie rozmów międzyrządowych zaproponowali niekorzystne dla strony polskiej zmiany w statucie spółki EuRoPol Gaz. Spółka ta jest właścicielem polskiego odcinka gazociągu jamalskiego, biegnącego z Rosji przez Białoruś i nasz kraj do Niemiec. Rosyjscy negocjatorzy zaproponowali też obniżenie stawek za tranzyt gazu tym rurociągiem. Strona polska nie zgodziła się na to i dlatego - choć odbyło się kilka rund rozmów - nie przyniosły one rezultatu. Porozumienia nie ma i najpewniej jeszcze przez dwa lub trzy miesiące nie będzie - uważają eksperci rynku.
- Skoro przed przyjazdem premiera Putina Rosjanie nie byli skłonni zawrzeć kompromisu by można było uroczyście podpisać porozumienie, to po wizycie tym bardziej nie będą mieć powodu, by szybko dokonać uzgodnień - mówi jeden z ekspertów. - Tym bardziej, że Polska jest w trudnej sytuacji negocjacyjnej, bo potrzebuje gazu i nie ma praktycznie żadnej alternatywnej czyli spoza Rosji - możliwości importu.
Dopiero w połowie 2014r. czyli gdy powstanie gazoport k. Świnoujścia, Polska będzie mogła sprowadzić znaczące ilości surowca statkami. Do tego czasu jednak, jeśli nie wzrośnie import z Rosji, Polska może mieć problemy z zaopatrzeniem. Według ekspertów najpewniej tej jesieni powtórzy się sytuacja z listopada 2006r., kiedy to Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo potrzebowało dodatkowej umowy z Gazpromem. W zamian za nią PGNiG musiał zgodzić się na 10-proc. podwyżkę ceny paliwa sprowadzanego na podstawie kontraktu jamalskiego.