Tym samym potwierdziły się ubiegłotygodniowe informacje „Rz”. Z naszych szacunków wynika, że w ciągu kilku lat Kompania zarobi na sprzedaży tzw. zredukowanych jednostek emisji CO[sub]2[/sub] (ERU) ponad 30 mln zł.

Chugoku Electric Power zawarł już podobny kontrakt z Jastrzębską Spółką Węglową.

65 proc. z ponad 12 tys. megawatów mocy, którymi dysponuje ten japoński producent energii, opiera się na siłowniach konwencjonalnych opalanych węglem i emitujących najwięcej dwutlenku węgla.

Uprawnienia, którymi dysponują polskie kopalnie, pochodzą nie z redukcji CO[sub]2[/sub], ale metanu. W krajowych kopalniach uwalnia się ponad 800 mln m sześc. tego gazu rocznie. Część dzięki stacjom metanowania udaje się wychwycić. Kopalnie wykorzystują gaz na własne potrzeby (np. ogrzewanie), a teraz dzięki tzw. projektom wspólnych wdrożeń mogą sprzedawać go jako ekwiwalent CO[sub]2[/sub]. Metan na jednostki ERU przelicza Główny Instytut Górnictwa. – A metan daje efekt cieplarniany 21 razy większy niż dwutlenek węgla – przypomina Sylwia Jarosławska-Sobór, rzeczniczka GIG.

Tego typu umowa jest korzystna i dla kopalń, i dla kupujących. Kopalnie bowiem mogą zarobić na metanie – jednym z największych zagrożeń pod ziemią (to jego wybuch był m.in. przyczyną tragedii w Halembie w 2006 r.), a kupujący może emitować więcej CO[sub]2[/sub] o tyle, ile jednostek ERU kupi. Cena jednostki jest przez czas trwania umowy stała.