Organizatorzy szacują, że dzisiaj odwiedzających może być nawet 800 tys., a przez sześć miesięcy wystawy przez jej teren ma się przewinąć nawet 70 mln gości. Expo nie narzeka na brak zainteresowania, a Chińczycy po raz kolejny pokazali, że jeśli chodzi o organizowanie międzynarodowych imprez, nie liczą się z kosztami.
Teren Expo w Szanghaju jest 20 razy większy niż poprzedniej wystawy w Saragossie. Według władz miasta koszty organizacyjne wyniosły ok. 4,2 mld dol., czyli dwukrotnie więcej niż w przypadku olimpiady w Pekinie. Jednak według ostrożnych szacunków wraz z wydatkami na infrastrukturę (linie kolejowe, metro, drogi) mogły wynieść aż 58 mld dol.
Zobacz jak wyglądają [link=http://www.rp.pl/galeria/19420,1,469150.html]pawilony narodowe na Expo 2010[/link]
Przez pierwsze dni wystawy tłumy czekały na wejście do pawilonów USA, Japonii, Danii czy Polski od dwóch do czterech godzin. Nasz pawilon z elewacją przypominającą ludową wycinankę kosztował 33 mln zł i do wczoraj odwiedziło go 15,5 tys. osób. Takiego powodzenia nie miała nawet znajdująca się tuż obok wystawa niemiecka, choć koszty jej przygotowania były blisko 50 razy wyższe.
– W najbardziej optymistycznych planach nie spodziewaliśmy się, że wywołamy takie zainteresowanie. Mamy także prawdziwy najazd dziennikarzy. Dziś rozmawiałem z kilkunastoma, w tym reprezentującymi największe i najważniejsze chińskie media – mówi „Rz” komisarz polskiej ekspozycji oraz szef Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych Sławomir Majman. Jego zdaniem, jeśli nie liczyć największych państw świata, polska wystawa budzi, obok hiszpańskiej, wyjątkowe zainteresowanie.