Zapowiedział to premier Ukrainy Mykoła Azarow podczas środowego posiedzenia rządu. – Pytałem Putina o udziały Gazpromu i Naftohazu we wspólnym przedsięwzięciu. Przekonywał, że propozycja jest bardzo korzystna, a jej przyjęcia nie odmówiłyby nawet kraje Europy – zaznaczył Azarow. Putin mówił również, by Ukraina dobrze rozważyła sprawę i po oszacowaniu zysków i strat złożyła swoją ofertę.
Azarow chwalił się, że w kwietniu Ukraina zaoszczędziła 2 miliardy hrywien (0,2 mld dol.) na 30-procentowej obniżce ceny rosyjskiego gazu. Mówił, że dzięki nowej umowie surowiec nie zdrożeje także dla przeciętnych odbiorców. Władze w Kijowie chcą jednak rozmawiać z Gazpromem o tworzeniu nowej formuły ceny gazu, nieprzywiązanej do wzrostu cen ropy na rynkach światowych.
Po fali krytyki pod adresem władz w Kijowie o przekazaniu Gazpromowi rynku energetycznego głos w sprawie zabrał prezydent Wiktor Janukowycz, który wywalczył niższe ceny gazu w zamian za stacjonowanie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Krymie do 2042 roku. Odpierał ataki przeciwników mówiące o zdradzie narodowych interesów i zapewniał, że propozycja Moskwy jest korzystna dla Kijowa.
– Jeśli podejmiemy w tej sprawie decyzję, do rozmów zostanie zaproszona także Unia Europejska, główny odbiorca surowca – oświadczył wczoraj Janukowycz.
Mówił, że z punktu widzenia interesów Ukrainy gazociągi powinny być technicznie sprawne i przesyłać do Europy nie 120 mld m3 surowca rocznie, ale co najmniej 200 mld.