Możliwe, że główny eksporter polskiego czarnego złota, kontrolowany przez Skarb Państwa Węglokoks, będzie uczestniczył w prywatyzacji Katowickiego Holdingu Węglowego i Jastrzębskiej Spółki Węglowej – dowiedziała się „Rz”. Sama spółka jest na razie ostrożna w komentarzach, ale nie wyklucza takich zakupów.
– Ta koncepcja nie jest zamknięta pod warunkiem, że będą na to środki. Taki model prywatyzacji w górnictwie jest brany pod uwagę – mówi „Rz” Jerzy Galemba, członek rady nadzorczej Węglokoksu i rzecznik spółki. – Dobrze byłoby wziąć w tym udział, ale to spory wydatek – dodaje. Zwłaszcza że wstępnie JSW chce pozyskać z giełdy 3 – 3,5 mld zł, a KHW na pewno ponad 1 mld zł.
Udział w prywatyzacji spółek węglowych przedsiębiorstw związanych bezpośrednio z kopalniami za dobry pomysł uważa wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, który o takim modelu sprzedaży śląskich kopalń mówił w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla „Rz”. – Spółki węglowe mają dużą wartość dla Śląska, dla dostawców sprzętu i odbiorców paliwa, a więc mogłyby być prywatyzowane z ich udziałem, ale poprzez giełdę – powiedział Pawlak. W takim scenariuszu Węglokoks mógłby objąć niewielki pakiet akcji kopalń. Tak, jak np. KGHM w przypadku prywatyzacji Tauronu.
[srodtytul]Konkurencja dla gigantów[/srodtytul]
Węglokoks już ruszył na zakupy, bo eksport węgla spada i spółka musi szukać nowych pomysłów na działalność. Ma już wstępną umowę na zakup od Skarbu Państwa za ok. 200 mln zł Remagu, producenta m.in. kombajnów chodnikowych dla kopalń. – Huta Łabędy, Fabryka Maszyn Glinik czy mniejsze firmy zaplecza górniczego również mogą być obiektem naszych zainteresowań, jednak będzie można mówić o tym po sfinalizowaniu zakupu Remagu – tłumaczy Galemba. – Czekamy też na zaakceptowanie przez radę nadzorczą i właściciela (nadzór Ministerstwa Gospodarki – red.) strategii firmy, która wyznaczy kierunki naszego działania – dodaje. Być może stanie się to jeszcze w wakacje.