Rekordowo niskie temperatury w pierwszych miesiącach roku nie sprzyjały wirusom grypy, więc Polacy kupowali mniej leków niż zazwyczaj, a wartość rynku w porównaniu z 2009 r. topniała. Dopiero w czerwcu sytuacja wróciła do normy. Rynek zyskał podczas tego miesiąca 6,9 proc., sięgając 2,198 mld zł.

Pacjenci sięgali chętniej niż przed rokiem po wszystkie kategorie leków. Najbardziej wzrosła sprzedaż leków oferowanych bez recepty i suplementów: o 5,3 proc. do kwoty 570 mln zł. Drugie miejsce zajęły leki refundowane ze wzrostem o 4,4 proc. do 1 mld zł. Sprzedaż leków pełnopłatnych skoczyła o 2 proc. w stosunku do czerwca 2009 r. Ale i tak nic nie może się równać z dermokosmetykami i innymi preparatami nie zaliczanymi do leków, które jednak uwzględniane są w tej samej kategorii „sprzedaż odręczna” co leki dostępne bez recepty. Aptekarze sprzedali ich o 44 proc. więcej niż przed rokiem (za kwotę 203 mln zł).

Co takiego zachęciło Polaków w czerwcu do częstszego odwiedzania aptek? – Nic szczególnego – mówi „Rz” Piotr Kula, prezes monitorującej rynek firmy Pharma Expert. – Spadek rynku w pierwszych miesiącach roku był tak duży, że na tym tle wyniki ostatniego miesiąca wydają się rewelacyjne. Tymczasem to tylko powrót do normy.

Kiepska z punktu widzenia handlujących lekami zima stawia pod znakiem pytania dotychczasowe prognozy na cały 2010 r. Tym bardziej, że o całorocznym wyniku decyduje głównie pierwszy i czwarty kwartał. – Biorąc to pod uwagę, ostrożnie przewidujemy, że w całym 2010 r. rynek wzrośnie o 2,5-3,5 proc. – mówi „Rz” prezes Pharma Expert.

Wartość refundacji w czerwcu wyniosła 728 mln zł, wzrastając o 8,7 proc. Prognoza Pharma Expert zakłada na cały rok wzrost 4 proc. do 8,59 mld zł. Średnia całkowita marża apteczna w czerwcu wyniosła 27,7 proc., w tym dla leków refundowanych 27,4 proc., a dla pozostałych kategorii 33,3 proc.