Akcje Luminar Group Holdings straciły w tym roku już 76 proc., po tym jak firma zamknęła 11 lokali, których utrzymanie stało się nierentowne. Podobny los spotkał dwa kluby nocne i bar należące do firmy Brook Leisure Holdings.
Według CGA Strategy, dostawcy danych o rynku gastronomicznym od 2006 r. liczba otwartych lokali w Wielkiej Brytanii zmniejszyła się o 21 proc., czyli 622 miejsca. Szacuje się, że obecnie w Zjednoczonym Królestwie otwartych jest 2372 kluby.
Rosnące bezrobocie i powszechny dostęp do taniego alkoholu z supermarketów to zmora właścicieli dyskotek, pubów i barów. - Ten rok jest bardzo trudny. Absolwenci, czyli nasza główna grupa docelowa nie mogą znaleźć pracy – tłumaczy Cameron Leslie, współzałożyciel i menedżer londyńskich klubów - Fabric i Matter, który jest zamknięty od czerwca.
Ze względu na chudsze portfele klubowiczów, właściciele lokali decydują się na niższe ceny biletów i promocje na barze. Niestety czynsze wciąż rosną, więc rentowność biznesu maleje.
- Słabość branży obserwujemy od ok. sześciu lat, jednak recesja przyspieszyła zdecydowanie to zjawisko. Nagle wielu młodych ludzi nie ma innego wyboru niż zostać w domu, zamiast iść na miasto – mówi Jonny Forsyth, analityk rynku napojów w Mintel International.