W jakim kierunku powinny pójść zmiany – mówił wczoraj w Krynicy m.in. były premier Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej przy premierze, która projekty współtworzyła.
– Dla mnie jako ekonomisty, kierunek wydaje się oczywisty. Fundusz Walutowy w analizie systemów ok. 60 krajów wskazał, że przechodzenie z systemu scentralizowanego do ubezpieczeniowego jest trendem dominującym – mówił Bielecki na panelu poświęconym konkurencji wśród płatników, czyli instytucji do których trafiają nasze składki.
Na razie w Polsce jest tylko jeden powszechny płatnik – Narodowy Fundusz Zdrowia. I zdaniem ekspertów i samego NFZ, blokuje to rozwój konkurencji. Jak jednak dokonać zmian by szkody nie były większe od korzyści? Kopacz mówiła ostatnio o pilotażu z wprowadzeniem kilku ubezpieczycieli w jednym województwie. Nad wyborem najlepszych rozwiązań zastanawiała się też firma Ernst & Young, która brała udział w pracach rady Bieleckiego.
[wyimek]57 mld zł wyda NFZ na leczenie w tym roku[/wyimek]
– Przebadaliśmy systemy w 29 krajach, ale tylko siedem spełniało najważniejsze warunki czyli działało w nich wielu płatników (odpowiedników naszego NFZ) a pacjenci mogli między nimi wybierać – mówi dr Barbara Więckowska ze Szkoły Głównej Handlowej, autorka raportu. Podstawowe warunki konkurencyjności systemu spełniły: Belgia, Czechy, Holandia, Izrael, Niemcy, Słowacja oraz Szwajcaria. Ale najlepiej wypadła Holandia, która 20 lat temu zaczęła swój system reformować, by w 2006 r. wprowadzić konkurencyjny rynek ubezpieczeń. Obywatele wybierają dowolny fundusz, a ten nie może odmówić ich przyjęcia. – Mamy system dopłat i rozkładania ryzyka ubezpieczeniowego – przyznaje Wynand van de Ven z Uniwersytetu Erasmusa w Rotterdamie.