Polska Izba Artykułów Promocyjnych (PIAP) zrzeszająca 114 firm zajmujących się gadżetami reklamowymi tegoroczne obroty w całej branży prognozuje na 2 mld zł. Branża ocenia, że na mocno rozdrobnionym rynku działa dziś ok. 3 tysięcy firm – wiele z nich to małe spółki rodzinne lub jednoosobowe. Według Zbigniewa Grzeszczuka z zarządu PIAP i właściciela firmy Mid Ocean Brands, ubiegły, kryzysowy rok, gdy firmy cięły wydatki na promocję i reklamę, przyniósł w branży 30-proc. spadek obrotów.
W USA, gdzie branża jest co roku dokładnie prześwietlana przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Produktów Promocyjnych (PPAI), rynek skurczył się w tym samym czasie o 13,5 proc., do 15,6 mld dol. – poziomu najniższego od 2002 roku. – To bezpośredni skutek trudnej sytuacji ekonomicznej, która zainfekowała rynek reklamy – podkreślają eksperci.
[wyimek]3 tysiące firm w Polsce wytwarza gadżety reklamowe i handluje nimi[/wyimek]
W tym roku wszędzie w branży sytuacja zaczęła się już jednak poprawiać i specjaliści od gadżetów zacierają ręce przed tradycyjnie najbardziej owocnym czwartym kwartałem, w którym przypadają święta i zainteresowanie gadżetami i upominkami od firm rośnie. – Pierwsza połowa tego roku była jeszcze gorsza niż analogiczny czas rok wcześniej, ale teraz sytuacja wyraźnie się poprawia – ocenia Magda Owczarska, wiceprezes PIAP.
Żeby zwiększać zainteresowanie gadżetami przed newralgicznym okresem w roku, we wrześniu PIAP po raz pierwszy w swojej trzyletniej historii zainwestował w kampanię reklamową na billboardach (ponad 50 w Warszawie i Lublinie) i w prasie pod hasłem „Pan Gadżet”.