Wynik netto spółki jest najsłabszym od 2007 r. Inwestorzy jednak mieli świadomość tego, że roczne wyniki spółki będą słabe.
Już w styczniu uprzedzał o tym główny udziałowiec grupy, Krzysztof Jędrzejewski (ma ponad 60 proc. akcji). W rozmowie z „Parkietem" szacował, że zysk netto Kopeksu za 2009 r. będzie mniej więcej połową jego zysków z 2009 r. (wtedy spółka miała 87,2 mln zł zysku netto przy 2,3 mld zł przychodów). Poza tym po trzech kwartałach 2010 r. spółka miała tylko 27 mln zł zysku netto (poniżej oczekiwań, choć Kopex zapowiadał, że drugie półrocze 2010 r. będzie lepsze), a analitycy DI BRE obniżyli rekomendację spółki do „redukuj".
Czemu Kopex miał tak słaby rok? Przedstawiciele spółki tłumaczyli to m.in. efektami kryzysu (polskie kopalnie znacznie mniej inwestowały w 2010 r.) i restrukturyzacją spółek zagranicznych, m.in. w Australii oraz przeciągającym się rozstrzygnięciem kontraktów, na które spółka liczyła jeszcze w 2010 r.
Od tego roku wedle zapowiedzi prezesa spółki Mariana Kostempskiego i głównego właściciela Kopex ma osiągać przynajmniej 100 mln zł zysku netto. Zdaniem analityków to realne, bo żadna ze spółek grupy nie powinna już w tym roku notować strat.
Spółka opublikowała wyniki po zakończeniu wtorkowej sesji. Jej akcje na zamknięciu notowań taniały o 0,43 proc. do 20,78 zł (tuż przed zamknięciem o prawie 3 proc.) przy obrotach 0,78 mln zł.