Najniższe oferty na budowę są o ok. 25 proc. niższe niż kosztorysy oraz należą do hiszpańskich i portugalskich firm budowlanych. Ceny oferowane przez wykonawców w ostatnich dużych przetargach drogowych wciąż są o kilkadziesiąt proc. niższe niż szacunki Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
W otwartych w piątek przetargach na budowę dwóch odcinków ekspresowej „ósemki" z Sycowa (woj. dolnośląskie) do Wieruszowa (łódzkie) najniższe oferty wynosiły łącznie 852,5 mln zł przy kosztorysie 1,16 mld zł. O oba kontrakty ubiegało się po 12 firm i konsorcjów. W obu przypadkach najniższa oferta należała do konsorcjum z portugalską Mota Engil. Najdroższe oferty opiewały łącznie na prawie 1,5 mld zł. Jedna należała do konsorcjum irlandzkich firm z CBR Civil Engineering i John Sisk & Son, druga – do firm Aprivia, PBG i Hydrobudowa.
Kolejne ponad 220 mln zł rząd może oszczędzić na budowie ekspresowej „siedemnastki". Hiszpanie z firmy Dragados złożyli najniższą ofertę na budowę 10,2 km trasy na odcinku Kurów – Lublin – Piaski. Spółka chce zrealizować inwestycję za 474,8 mln zł przy kosztorysie 696,3 mln zł. Do budowy odcinka z Dąbrownicy do Lubartowa chętnych było 28 podmiotów, do złożenia ofert cenowych Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaprosiła 20 z nich. Prace wyceniło 13 firm. Najdroższa z ofert wynosiła 756,1 mln zł.
Eksperci patrzą nieufnie na oferty firm niższe o kilkadziesiąt procent od rządowych kosztorysów. To one były w głównej mierze powodami, dla których firmy nie dawały rady wywiązać się z kontraktów na budowę autostrad. Wzrost cen materiałów i robocizny był jedną z przyczyn, na którą powoływał się chiński Covec, występując o podniesienie wartości podpisanych kontraktów o 1 mld zł.