Producenci liczą na to, że posłowie nie zgodzą się jednak, aby można było produkować ją tylko ziemniaków, żyta, pszenicy, owsa i jęczmienia
Projektowi nowelizacji ustawy o napojach spirytusowych - zmieniającemu definicję polskiej wódki - w kształcie przygotowanym przez resort rolnictwa, rada ministrów dała zielone światło na początku sierpnia 2011 r. Jednak dopiero teraz dokument ma trafić do Sejmu. „Przedmiotowy projekt wymagał notyfikacji Komisji Europejskiej. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pismem z 10 stycznia 2012 roku poinformowało, że KE do 5 grudnia 2011 r. nie zgłosiła zastrzeżeń, zatem projekt po weryfikacji aktualności, w szczególności w zakresie metryczek, zostanie skierowany do Sejmu„ – poinformowało „Rz" Centrum Informacyjne Rządu.
- Przedłużające się prace nad ustawą o napojach spirytusowych doprowadziły do dużego zamieszania na rynku. Producenci, którzy słyszeli o przyjęciu projektu przez radę ministrów, pytali nas czy mogą nadal używać znaku polska wódka – mówi Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
Oczekiwanie na nowe przepisy nie wyczerpuje jednak niezadowolenia branży. Znacznie większym problem są dla niej propozycje, które znajdują się w projekcie. Obecnie, aby posługiwać się nazwą polska wódka lub Polish vodka, trzeba zapewnić, że jest ona wyprodukowana z ziemniaków lub zboża. Resort rolnictwa zdecydował się jednak ograniczyć listę tych ostatnich do żyta, pszenicy, owsa i jęczmienia. Jak tłumaczy są to surowce tradycyjnie stosowanych w naszym kraju do produkcji wódki, a nazwa polska wódka powinna nobilitować wyrób i przysługiwać tylko produktowi spełniającemu szczególne wymagania surowcowe i technologiczne.
Projekt przyjęty przez radę ministrów jest i tak mniej restrykcyjny niż początkowo proponowało Ministerstwo Rolnictwa. Półtora roku temu, gdy pojawił się pomysł na zmianę definicji polskiej wódki, proponowało zawężenie listy surowców tylko do żyta i ziemniaków.