Prezes Airbusa przebywa w Singapurze, gdzie w dniach 14-19 lutego odbywa się międzynarodowy salon lotniczy. Zapytany o wpływ problemów ze skrzydłami i silnikami samolotów Airbusa na przyszłość firmy i jej reputację wyraził nadzieję, że nie wpłyną na wiarygodność europejskiego producenta.
Poinformował, że problemy z silnikami zostały usunięte przez ich dostawcę , firmę Rolls-Royce. Obiecał załatwienie kwestii pęknięć w skrzydłach. – W ten sam sposób, możliwie jak najszybciej, naprawimy problemy ze skrzydłami. To niefortunne, ale to my schrzaniliśmy sprawę. Zrobimy to jak najszybciej ile by miało kosztować, ale o tym za wcześnie jeszcze mówić w tej chwili – wyjaśnił.
Według najnowszego wydania tygodnika „Der Spiegel", likwidacja pęknięć będzie kosztować około 100 mln euro. Eksperci i wewnętrzne źródła w Airbusie szacują, że naprawy i inspekcje superjumbo, które polecił Europejski Urząd Bezpieczeństwa Lotniczego EASA będą kosztować po milionie euro od jednego samolotu, co da łącznie wymienioną sume.
Rzecznik Airbusa wyjaśnił w styczniu, że „mikropęknięcia pojawiają się regularnie w danym samolocie. Nie jest to nic nienormalnego, a z 67 superjumbo będących w użytkowaniu dotyczy to małej liczby".
Airbus produkuje obecnie 2,7 A380 miesięcznie, w planach ma zwiększenie tempa produkcji do 3,5 z początkiem 2013 r.