– Polisa ubezpieczeniowa to jest najdroższa w życiu kartka, jeżeli nie ma żadnej szkody, natomiast jeśli ta szkoda zaistnieje, to staje się ona bezcenna, gdyż za drobną opłatą ubezpieczyciel przejmuje na siebie ciężar likwidacji tej szkody i zwrotu poniesionych w związku z nią kosztów – mówił Rafał Kiliński, prezes Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych (TUW PZUW), podczas panelu poświęconego strategii zarządzania finansami jednostek samorządu terytorialnego.
W ocenie ubezpieczycieli świadomość ubezpieczeniowa w Polsce jest niewielka, pieniądze wydane na składkę często uważane są za zło konieczne, a samorządy główny nacisk kładą nie na zakres ubezpieczenia, ale na cenę, tymczasem w wypadku polis niska cena zwykle łączy się z dużą liczbą wyłączeń.
Samorządy mogą przystępować do towarzystw ubezpieczeń wzajemnych (TUW). Zdaniem prof. Marii Płonki z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie ich popularność wraca po ponad 40 latach niebytu. Dziś mają ok. 18-proc. udział w rynku. – Przystąpienie jednostki samorządowej do TUW wymaga dokładnego rozeznania się w korzyściach, ale i kosztach, dokładnych analiz i symulacji – mówi prof. Płonka. Dla samorządów, podlegających ustawie o finansach publicznych, wejście w formułę wzajemnościową wiąże się z dodatkowym ryzykiem, jednak do udziału zachęcać mogą np. potencjalne zwroty składki, gdy dane TUW osiągnie nadwyżkę w rachunku technicznym ubezpieczeń.
Gminy potrzebują przede wszystkim polis od szkód pogodowych. – Wachlarz ryzyk związanych z naszą działalnością jest duży, najczęściej chodzi o wichury, podtopienia, ale są też ryzyka takie, jak wypadek strażaka podczas ćwiczeń czy uszkodzone samochody – mówiła Anna Grygierak, burmistrz miasta Strumień. Przyznała, że pojawiają się nowe ryzyka, związane z zagrożeniem cybernetycznym czy ochroną danych osobowych, z którymi samorządy nie wiedzą jeszcze, co zrobić. Rafał Kiliński spodziewa się, że polisy takie będą coraz popularniejsze. – Myślę, że te produkty potanieją na tyle, że będą dostępne również dla samorządów – mówi prezes TUW PZUW.
Samorządy mają szereg obaw związanych ze skomplikowaną ofertą polis. – Prym wiedzie obawa przed dopłatą, drugie jest pytanie, czy umowa bez przetargu nie spowoduje problemów prawnych – mówił Rafał Kiliński.