IATA podwyższyła swoje prognozy zysków linii lotniczych, które w tym roku mają łącznie zarobić 6,7 mld dolarów, podczas gdy jeszcze w październiku zakładano, że wyniesie on 4,1 mld dol. Jeszcze lepiej ma być w roku przyszłym - zysk ma wynieść - zdaniem IATA - 8,4 mld dol, podczas gdy w październiku ta prognoza przewidywała, że będzie on na poziomie 7,5 mld dol.Tyle zarobi wspólnie świat i to pomimo bardzo wysokich cen ropy naftowej - jej średnie ceny z ostatnich dwóch lat,to 130 dolarów za baryłkę oraz wyraźnego spowolnienia w gospodarce.
Pierwsze trzy kwartały tego roku, mimo ogromnych obaw, okazały się bardzo dobre. Tylko Europa będzie miała kłopoty w tym roku.
— Rynki europejskie pozostaną pod presją, chociaż nadal się wydaje, że sytuacja wygląda tutaj nieco lepiej, niż sądziliśmy. Obawialiśmy się strat, będzie zero zysku - mówi Brian Pearce, główny ekonomista IATA. Przypomina, że zazwyczaj tak było, że kiedy wzrost światowego PKB spadał do 2 proc, bądź poniżej tego poziomu, to światowe linie lądowały „pod kreską" .Teraz, kiedy PKB jest właśnie na tym poziomie i chociaż ceny ropy spadły do ok 109 dol. za baryłkę, z pewnością wielu przewoźników będzie miało poważne kłopoty. Chociaż przyznam szczerze, że niektóre z nich zaskakują nas dobrymi wynikami-mówi Pearce.
Jeszcze w październiku IATA zakładała straty dla europejskiego lotnictwa na poziomie 400 mln dol. Okazuje się jednak, że mimo kryzysu, ludzie podróżują i nawet w tradycyjnie marnym dla lotnictwa trzecim kwartale. Ale europejska gospodarka nadal jest w kiepskim stanie i nie ma szans na poprawę także w roku przyszłym. Do tego - podkreśla IATA w swojej prognozie - europejski transport lotniczy funkcjonuje w nieprzyjaznym otoczeniu - wysokich podatków, niewystarczającej infrastrukturze, nieżyciowych przepisach, których z niewiadomych powodów nie można zmienić.
— Nie ma wątpliwości, to właśnie przewoźnicy europejscy są w najgorszej sytuacji. To właśnie Europa i Afryka w tym roku tak samo zresztą i w przyszłym nie będą w stanie wypracować zysku — uważa ekonomista IATA. Naturalnie na obydwóch kontynentach będą linie, które będą miały potężne straty, ale są i doskonale zarządzane. IATA z zasady nie podaje nazw tych przewoźników.