Na olimpijskich inwestycjach w Soczi zarabiają całe rodziny miejscowych i moskiewskich urzędników ulokowanych na ważnych stanowiskach w korporacji Olimpstroj. Izba Obrachunkowa Federacji (odp. polskiego NIK) przedstawiła wyniki kontroli wydawania publicznych pieniędzy w Soczi.
„W związku z niedoszacowanymi kosztorysami skontrolowanych obiektów jak tory saneczkowe i bobslejowe, lodowiska i inne, szefowie Olimpstroju podejmowali decyzje zwiększające koszty budowy tych obiektów. Swoich decyzji nie uzasadniali żadnymi nowymi obliczeniami kosztów lub uzasadniali pobieżnie" - cytuje raport Izby gazeta Wiedomosti.
Zdaniem kontrolerów, kosztowa hulaj dusza była w większości wypadków nieuzasadniona i zawyżona. Dlatego Izba rekomenduje rządowi, by przyjął, a co za tym idzie, zapłacił, tylko za te obiekty, których kosztorys zatwierdzi ekspertyza rządowych biegłych.
To już kolejny skandal z marnotrawieniem publicznych pieniędzy przez budujących obiekty zimowych igrzysk. W lutym Władimir Putin zdymisjonował wiceprzewodniczącego Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego i szefa spółki Kurorty Kaukazu Północnego. Powodem były roczne opóźnienia w inwestycjach, zawyżone koszty i niska jakość.
Od 2007 r łączne nakłady na igrzyska w Soczi wzrosły z 320 mld rubli (10,5 mld dol.) do 1,4 bln rubli (50 mld dol.).