BlackBerry od kilku lat traci rynek. Jeszcze w 2009 roku udział kanadyjskiego producenta (wówczas jeszcze pod nazwą Research In Motion) w branży smartfonów sięgał 20 proc., a ubiegły rok zamknął się w 6 proc. Teraz jednak firma wypuszcza na polski i europejski rynek swój flagowy model BlackBerry Z10 wraz z nowym systemem BlackBerry 10, które mają jej pomóc powrócić na szczyty rankingów w branży smartfonów.
To jednak w dużej mierze właśnie nowy system operacyjny – dogłębnie przebudowany i diametralnie różniący się od poprzednich wersji platformy kanadyjskiego producenta - przyczynił się do spadków rynkowych BlackBerry. Firma nie dała rady wprowadzić go terminowo na rynek i zamiast w grudniu 2011 roku skierowała go na półki sklepowe dopiero w styczniu 2013 roku. A dopiero we wtorek wprowadziła do sprzedaży pierwszy smartfon współpracujący z tym systemem. Dlaczego tak późno?
- Idealny produkt wymaga wiele pracy – odpowiada dyplomatycznie Olivier Sauquet, dyrektor regionalny BlackBerry. – Smartfon BlackBerry Z10 otwiera przed nami zupełnie nową erę, która pozwala wreszcie z optymizmem patrzeć naprzód, a nie wstecz. Stworzyliśmy zupełnie nową, odmienną od poprzedniej platformę mobilną i najbardziej innowacyjny telefon od lat. Wierzymy, że to będzie sukces.
Z rezerwą wypowiadają się o nowych produktach BlackBerry analitycy.
- Na rynkach, na których iPhone i Android są silne, bardzo trudno będzie się przebić urządzeniom BlackBerry –komentuje Brian Colello z firmy inwestycyjnej Morningstar. – Myślę, że mogą ugrać swoje z niektórymi klientami korporacyjnymi, ale też trzeba pamiętać o spadkach, jakie firma ostatnio zaliczyła. To hamuje zainteresowanie jej telefonami.