Jak powiedział przewodniczący Stowarzyszenia Producentów "Truskawka Bielińska" Andrzej Bera, burze z gradem, które od trzech tygodni przechodzą nad gminą Bieliny zniszczyły całkowicie uprawy w dwóch miejscowościach. Na pozostałym obszarze producenci stracili 60 procent zbiorów.
- Truskawka jest bardzo nasiąknięta wodą - dodał. Jeśli chodzi o truskawkę deserową, to straciła ona swoją jakość i nie jest słodka. W tej chwili trwa zbiór truskawki przemysłowej Senga Sengana, która obrodziła. Jednak cena truskawek w skupie jest niska, bo wynosi niecałe 6 złotych za koszyczek, czyli 2,80 gr za kilogram. W zeszłym roku była dwukrotnie wyższa. Ponadto rolnicy nie mają pieniędzy na zatrudnienie pracowników do zbiorów. Jak dodał Bera, niską cenę można by było nadrobić wydajnością, gdyby nie opady deszczu. Rolnicy nie ubezpieczali swoich upraw, bo koszty takiego ubezpieczenia są bardzo wysokie. - Liczymy na to, że w końcu przestanie padać i uda się zebrać późniejsze odmiany truskawek - powiedział.
Urzędnicy cały czas szacują straty, jakie wyrządziły ulewy w gminie. Już wiadomo, że po burzach z gradem z początku czerwca ponad 1200 gospodarstw straciło swoje uprawy, co stanowi ponad 60 procent wszystkich gospodarstw w gminie. Jak powiedziała PAP we wtorek sekretarz gminy Bieliny, Jadwiga Wójcik, w niektórych przypadkach woda spływająca z gór naniosła na pola muł, w innych straty były o wiele poważniejsze, ponieważ zmyte zostały sadzonki truskawek albo woda zrobiła nawet kilkumetrowe wyrwy w ziemi. Komisja szacująca straty powinna zakończyć prace do 10 lipca.
Jak zaznaczyła Wójcik, skutki ulew będą widoczne przez cały ten i następny rok, bo wielu rolników utrzymuje się tylko z upraw i będzie się starać o pomoc społeczną. - Nie mieliśmy dawno takiego zjawiska, nawet tak zwane lata powodziowe w 1997 i 2001 były mniej dotkliwe, niż to, co się dzieje w tym miesiącu. Nawet minionej nocy znów mieliśmy ulewny deszcz - dodała Wójcik. Jak zapowiedziała, rolnicy, którzy stracili swoje uprawy mogą wnioskować o umorzenie podatku rolnego oraz mogą również zgłaszać się o pomoc do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Zdaniem Andrzeja Bery, niektórzy rolnicy będą musieli odbudowywać swoje plantacje, a to są ogromne koszty. Jedna sadzonka truskawek kosztuje od 40 do 80 gr. Na hektar pola potrzeba ok. 40 tysięcy, co daje już sumę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ponadto trzeba nawozić glebę i zatrudnić ludzi do nasadzeń. Wszystko to sprawi, że obszar plantacji truskawek w przyszłym roku może znacząco się zmniejszyć.