– Rozmawiamy z dwiema polskimi i niemieckimi firmami. Po naszym wejściu na giełdę negocjacje przyspieszyły. Dzięki akwizycjom będziemy mogli skokowo zwiększyć skalę działalności – mówi Ewa Wójcikowska, prezes Global Cosmedu.

Jedna z polskich spółek ma ok. 30 mln zł, a druga ok. 70 mln zł rocznych przychodów. – W tej drugiej trwa badanie due diligence. W przypadku niemieckich firm etap nie jest aż tak zaawansowany. Ich roczne obroty to 30–50 mln euro. Asortyment tych czterech spółek jest komplementarny wobec naszego i wszystkie z nich są rentowne. W tej chwili mam większą wiedzę odnośnie do rozwoju i rentowności polskich spółek. Niemieckie również mogą być ciekawe, ale musimy się o nich więcej dowiedzieć – dodaje Wójcikowska.

Zaznacza, że docelowo Global Cosmed chce przejąć wszystkie udziały danej spółki. – Ale rozważamy zakup co najmniej pakietu umożliwiającego nam zarządzanie (50 proc. plus jeden głos) – mówi. Firma mogłaby przejąć więcej niż jedną spółkę, ale musiałoby to być rozłożone w czasie. – W tym roku na pewno nie zdążymy zakończyć negocjacji. Przeprowadzenie transakcji to kwestia przyszłego roku – zastrzega prezes. Jej zdaniem na razie jest zbyt wcześnie na jednoznaczne określenie sposobu finansowania, bo będzie on zależał od wielkości i struktury transakcji. – Do każdej spółki podchodzimy indywidualnie i wszystkie scenariusze są możliwe – dodaje.

Global Cosmed rozbudowuje swój zakład w Radomiu, dzięki czemu jej moce produkcyjne wzrosną dwukrotnie.