Reklama

Air France poczeka z Alitalią

Akcjonariusze Air France mieli w poniedziałek zdecydować, czy francuski przewoźnik zwiększy swój udział we włoskiej Alitalii do 50 proc. Nie podjęli jednak decyzji.

Publikacja: 24.09.2013 10:39

Air France poczeka z Alitalią

Foto: Bloomberg

Oficjalny komunikat stwierdza, że zabrakło im kompletnych danych finansowych dotyczących sytuacji włoskiego przewoźnika. Kiedy Francuzi je otrzymają, mają zastanowić się ponownie.

Zarząd Alitalii, który spotyka się na posiedzeniu w najbliższy czwartek ma je przygotować. Na razie wiadomo jedynie, że straty włoskiej linii, która jest po kolejnej restrukturyzacji wynoszą ok 400 mln euro. To oznacza, że od 2008 roku linia straciła łącznie ponad 1,2 mld euro. Do tego dochodzi jeszcze dług w wysokości 1,5 mld euro.

Obecny włoski rząd, do którego nadal należy 25 proc proc. akcji Alitalii wielokrotnie apelował do Francuzów, żeby zdecydowali się na przejęcie pakietu większościowego, bądź przynajmniej dokupili akcje do 50 proc, czyli 25 proc do posiadanych obecnie 25 proc. Air France, gdyby był tym zainteresowany, będzie mógł dodatkowo zwiększyć udziały, bo za miesiąc także pojedynczy udziałowcy uzyskają prawo do pozbywania się tych papierów.

Włoski minister transportu, Maurizio Lupi w poniedziałek, zanim zaczęło się posiedzenie zarządu Air France, publicznie starał się przekonać Francuzów, że powinni zdecydować się na większe zaangażowanie na włoskim rynku. Co ciekawe Lupi jest jednym z najbliższych współpracowników byłego premiera Włoch, Silvio Berlusconiego, który kategorycznie sprzeciwił się w 2008 roku, aby Francuzi przejęli większościowy pakiet w Alitalii. Wówczas Air France miał na to ieniądze, a do kupna włoskiego przewoźnika chętna była również Lufthansa, która w ostatniej chwili wycofała się z przetargu.

Ostatecznie rząd Berlusconiego zdecydował, że linia zostanie uratowana dzięki wsparciu włoskiego biznesu, natomiast Air France otrzymał prawo do kupna jednynie 25 proc. bo — jak uznał Berlusconi- w przypadku przejęcia przez Francuzów linia będzie „jedynie woziła turystów na zwiedzanie zamków nad Loarą, zamiast do historycznych włoskich miast ". Francuzi skorzystali z oferty, a Bruksela wyraziła wówczas zgodę na dofinansowanie przewoźnika przez prywatnych udziałowców kwotą prawie miliarda euro, a konsorcjum ratunkowe zorganizował bank Intesa Sanpaolo.

Reklama
Reklama

Teraz Lupi apelował do Francuzów, aby skorzystali nie tylko z okazji przejęcia linii, ale i z możliwości, jakie daje włoski rynek i uznali lotnisko Fiumicino w Rzymie za swój nowy port przesiadkowy, a nie „zwykły dodatek do siatki".

W tej sytuacji Air France, razem z holenderskim partnerem KLM ma do wyboru trzy opcje: wydać pieniądze uczestnicząc w podniesieniu kapitału Alitalii o kwotę przynajmniej 200 mln euro (wtedy utrzyma wielkość swojego pakietu), zdecydować się na zwiększenie udziałów, bądź pozostawienie udziałów w Alitalii tak jak to jest teraz i ich odsprzedaż.

Każde z tych rozwiązań jest trudnym wyborem. Air France sam ma straty i prowadzi właśnie ostry proces restrukturyzacyjny. W ubiegłym tygodniu linia poinformowała o konieczności zwolnienia 2,8 tys. pracowników. Związkowcy są przeciwni wydawaniu jakichkolwiek pieniędzy na zagraniczne przejęcia i zapowiadają strajki. Protestowali także wówczas, kiedy w lipcu Air France przekazał Alitalii 200 mln euro kredytu. A żeby cała sprawa była bardziej skomplikowana 19 proc. udziałów w Air France ma francuskie państwo. Rząd włoski w Alitalii — 25 proc.

Oficjalny komunikat stwierdza, że zabrakło im kompletnych danych finansowych dotyczących sytuacji włoskiego przewoźnika. Kiedy Francuzi je otrzymają, mają zastanowić się ponownie.

Zarząd Alitalii, który spotyka się na posiedzeniu w najbliższy czwartek ma je przygotować. Na razie wiadomo jedynie, że straty włoskiej linii, która jest po kolejnej restrukturyzacji wynoszą ok 400 mln euro. To oznacza, że od 2008 roku linia straciła łącznie ponad 1,2 mld euro. Do tego dochodzi jeszcze dług w wysokości 1,5 mld euro.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Biznes
Kamera rozpozna narodowość i rasę. Totalna inwigilacja w Rosji
Biznes
Kreml zagrabia kolejne firmy. Teraz kraby i przekąski będą zarabiać na wojnę
Biznes
Kogo boi się Roman Abramowicz? Jego superjachty dostały systemy obrony rakietowej
Biznes
Bartłomiej Babuśka został nowym prezesem ARP. Zastapił Wojciecha Balczuna
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Biznes
Trump kusi Putina, rekordowy deficyt w 2026, gazowe partnerstwo Niemiec z Kanadą
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama