Proces naprawy finansowej załogi nosi nazwę Transform 2015 i zakładał cięcie wszystkich kosztów o 20 proc. w latach 2011-2013.  W efekcie  załoga  największego francuskiego przewoźnika zostanie, łącznie z poprzednimi programami oszczędnościowymi, zmniejszona o 9,1 tys. etatów, a zakończenie całego procesu zostało przesunięte na 2014 rok.

Jest to najbardziej agresywny program cięć w europejskim lotnictwie. Na początek pracę ma stracić ok 800 osób i obecnie trwają negocjacje jak te zwolnienia zostaną podzielone między pracowników obsługi naziemnej, pilotów oraz personel pokładowy. Odchodzącym mają zostać zaproponowane najróżniejsze formy rozstania się z pracodawcą - dobrowolne odejścia, wcześniejsze emerytury, podział etatów, bądź urlopy bezpłatne. Z dokumentów do których dotarła Agence France Presse wynika, że  ostatecznie pracę musi stracić ok 350 pilotów, 700  stewardów i stewardes i 1,7-1,8 tys. pracowników obsługi naziemnej. Najwięcej zostanie zwolnionych w bazach AF, które charakteryzują się dużą sezonowością biznesu - na przykład  dla Marsylii planowane jest zwolnienie 188 osób, w Nicei- 90, a 104 w Tuluzie.

W cytowanym dokumencie podkreśla się, że niezbędne jest dostosowanie poziomu zatrudnienia do natężenia ruchu w najtrudniejszych miesiącach roku (listopad-marzec).

Zdaniem związkowców tak duże cięcia uniemożliwią normalne funkcjonowania linii, a uniknięcie ostrego konfliktu pracowniczego jest w tej chwili praktycznie niemożliwe.

Przy tym Air France jest w wyjątkowo trudnej sytuacji, bo po połączeniu się z holenderskim KLM i  wspólnym wykupieniu 25 proc. udziałów w Alitalii nie bierze już udziału w europejskiej konsolidacji rynku lotniczego. Francuzi przymierzali się do kupna czeskich linii CSA, ale zrezygnowali.Teraz, po propozycji rządu włoskiego bardzo zastanawiają się nad zwiększeniem udziałów w Alitalii. Jednakże, jak powiedział prezes francuskiej linii, Alexandre de Juniac może to  się wydarzyć, jedynie po spełnieniu przez Włochów bardzo restrykcyjnych warunków. Na razie Francuzi podczas WZA 26 września zablokowali decyzję o podniesieniu kapitału Alitalii o 100 mln euro, bo uznali, że taka kwota to wyrzucone pieniądze i nie pomoże linii wyjść z kłopotów. Włoski przewoźnik nie odnotował zysku od 2002 roku, zaś w I półroczu 2013 jego strata wyniosła 259 mln euro. przy zadłużeniu sięgającym 946 mln euro. W tej sytuacji Francuzi muszą zdecydować, czy interesuje ich budowa dużego centrum przesiadkowego w Rzymie, jako uzupełnienie Paryża i Amsterdamu, czy też najpierw uporządkują własne sprawy i rozejrzą się za innymi rynkami.