Sprawdzona broń
Na hełmie oprócz noktowizora i minikamer obserwacyjnych, wyświetlających obraz na przezroczystej przyłbicy, znajdą się detektory ostrzegające przed namierzaniem przez wroga, a także elementy świetlnego systemu zdalnej identyfikacji „swój-obcy". Przyszły polski wojownik ma operować modułową bronią strzelecką nowej generacji, wyposażoną w elektroniczne celowniki i osprzęt zwiększający skuteczność ognia.
Wiele elementów uzbrojenia żołnierza – jak noktowizyjny i termowizyjny sprzęt rozpoznania i obserwacji, celowniki, laserowe dalmierze – są już produkowane, służyły wojsku w Afganistanie.
Umowę na realizację koncepcji Tytana podpisano w 2009 r. W tym roku planowano skończenie prototypu, ale niewykluczone, że niektóre badania zostaną przedłużone. A w latach 2014–2015 miałaby powstać partia próbna i dokumentacja techniczna do produkcji seryjnej.
MON planowało, że od 2016 r. „tytanowe" zestawy stopniowo trafią do żołnierzy. Do 2018 r. przewidziano na to ok. 100 mln zł. W latach 2016–2018 do wojska powinny trafić pierwsze 2 tys. zestawów o wartości ponad 612 mln zł.
Branża obronna w akcji
W pracy nad programem Tytan udało się skupić 13 firm, wyspecjalizowanych w różnych dziedzinach. Lider – Przemysłowe Centrum Optoelektroniki z Warszawy – odpowiada za systemy obserwacji. Bumar Elektronika – za elektroniczny osprzęt, sensory i systemy identyfikacji swój-obcy. Uzbrojeniem strzeleckim zajął się radomski Łucznik, który wraz z Wojskową Akademią Techniczną rozwija modułową broń automatyczną. Maskpol Konieczki to producent hełmów, kamizelek kuloodpornych, uniformów ze specjalnych tkanin, a także środków ochrony przed bronią masowego rażenia. Przy konstruowaniu czujników współpracowali badacze wojskowych instytutów: Higieny i Epidemiologii oraz Medycyny Lotniczej. W konsorcjum oprócz spółek państwowych są też firmy prywatne, jak np. ożarowski WB Electronic – który z gdyńskim Radmorem odpowiada za łączność, czyli miniaturowe radiostacje, przypominające dziś już raczej smartfony. – Polski przemysł oferuje rozwiązania, które testują też najlepsze armie świata: amerykańska, francuska, izraelska– mówi Andrzej Kiński, redaktor naczelny „Nowej Techniki Wojskowej". Ważne, aby tworzony zestaw mógł współdziałać z systemami łączności i informatycznymi instalowanymi w transporterach czy śmigłowcach. Musi być też włączony w systemy dowodzenia, rozpoznania i obiegu taktycznej informacji, bo tylko wtedy da się maksymalnie wykorzystać jego możliwości. Eksperci wojskowi podkreślają, że w pracy przy Tytanie udało się zapewnić pełną kontrolę polskich podmiotów nad stosowanymi technologiami, co ma kluczowe znaczenie, ze względu na strategiczny dla bezpieczeństwa charakter programu, a także obniżenie kosztów przyszłej modernizacji.
Piotr Wojciechowski, prezes WB Electronics
Przy okazji programu Tytan szykujemy rzeczywistą informatyczną rewolucję w szeregach wojska. WB Electronics jest odpowiedzialny za systemy łączności i przesyłania informacji, np. obrazu wideo. Robimy więc niezwykle zaawansowany technologicznie rodzaj wojskowego iphona: pozwoli on żołnierzowi na polu walki komunikować się głosem z kolegami i załogami pojazdów, będzie mógł odbierać informacje – choćby wyświetlić mapę – które pomogą mu orientować się w sytuacji i wykonać zadanie. Musieliśmy przy okazji rozwiązać problem zasilania elektroniki (bateria będzie się ładować bezprzewodowo podczas jazdy transporterem) i najtrudniejsze – zwiększyć skuteczność komunikacji w trudnym terenie.