Marek Falenta i Krzysztof Rybka, czyli dwaj biznesmeni zatrzymani we wtorek na zlecenie praskiego oddziału Prokuratury Okręgowej w Warszawie w toku śledztwa dotyczącego tzw. afery podsłuchowej (inaczej taśmowej lub węglowej), do godziny 13-tej w środę nie zostali jeszcze przesłuchani – wynika ze słów Renaty Mazur, rzeczniczki Prokuratury.
Mazur nie ujawnia tożsamości zatrzymanych, pytana wyjaśnia jedynie, że nie zostali oni aresztowani, a zatrzymani na 48 godzin, które mijają w czwartek.
Zatrzymanie jest częścią dochodzenia sprawdzającego kto winien jest nielegalnej instalacji podsłuchowych. Według Renaty Mazur, pani prokurator prowadząca sprawę zapoznaje się ze zgromadzonymi materiałami i zaplanowała „czynności" (przesłuchania) na dziś. O tym, że jednym z zatrzymanych jest Marek Falenta poinformowała we wtorek „Gazeta Wyborcza".
Dziś tożsamość drugiego biznesmena – Krzysztofa Rybki - zatrzymanego przez organa ścigania podało giełdowe Hawe. Rybka jest wiceprezesem tej notowanej w warszawie firmy budującej sieci światłowodowe, dlatego też z formalnego punktu widzenia działania organów ścigania bezpośrednio jej dotyczą. Natomiast Marek Falenta jest wprawdzie akcjonariuszem Hawe, ale nie zasiada w jej organach władzy.
W radzie nadzorczej firmy rolę przewodniczącego pełni jego ojciec – Waldemar Falenta.