P4, operator sieci Play, uważa, że „wynik tej aukcji będzie prawnie niezabezpieczony, co zniechęci do poważnych inwestycji w infrastrukturę w dającej się przewidzieć przyszłości, pozbawiając polskie społeczeństwo koniecznej i istotnej infrastruktury telekomunikacyjnej". – Jako istotny gracz na polskim rynku telekomunikacyjnym, spółka P4 weźmie udział w ogłoszonej aukcji, pomimo udokumentowanego ryzyka niepowodzenia tego procesu oraz ryzyka prawnego związanego z decyzjami rezerwacyjnymi dotyczącymi częstotliwości – napisał w komentarzu operator sieci Play.
W ciągu tego roku jego sytuacja zmieniła się i dziś obsługuje on wysoki dług, a przecież aukcja to konieczność wydania dużych sum. Poprawiła się natomiast pozycja finansowa Grupy Cyfrowego Polsatu (spółka odmówiła komentarza) należącej do Zygmunta Solorza-Żaka, autora pomysłu jednej wspólnej sieci. Cyfrowy Polsat przejął Polkomtel, wspiera go przy spłacie długu, a razem firmy miały na kontach w czerwcu 2,2 mld zł. Dla porównania, Play miał na kontach 285 mln zł, a Orange Polska – 655 mln zł i możliwość korzystania z pożyczek od głównego udziałowca – francuskiego Orange.
Jednym z ciekawszych wątków aukcji LTE jest to, co działo się przez ostatnie miesiące na styku UKE – Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji (MAiC) – biznes. Prezes UKE pięć miesięcy czekała z ogłoszeniem aukcji. O wstrzymanie się z tym krokiem pod naporem publicznej debaty „czy nie lepiej zrobić przetargu, a w ogóle najlepiej tak rozdać pasmo, aby powstała jedna sieć mobilnego internetu", poprosiło MAiC. Oficjalnie – potrzebowało czasu na analizę pokazującą, jak najlepiej rozdysponować pasmo 800 MHz, koordynując to z realizacją dwóch projektów: Narodowego Planu Szerokopasmowego (NPS ) i Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa (PO PC), w którym na budowę sieci jest kilka miliardów złotych.
– Uważam, że uzasadnione było poczekać i dać rządowi niezbędny czas na przeanalizowanie tych wszystkich kwestii – mówi Magdalena Gaj.
W MAiC powstały dwie rozbieżne analizy. Jedna wskazywała, dlaczego dobra jest aukcja. Druga – jakie są pożytki z budowy jednej sieci LTE w paśmie 800 MHz. I nad nią w ostatnim czasie pracowali eksperci rynkowi z działającej przy MAiC Rady Cyfryzacji oraz przedstawiciele operatorów skupieni w Zespole ds. Telekomunikacji przy tej radzie. Do wewnętrznych konsultacji przekazał analizę radzie b. minister Rafał Trzaskowski – dokładnie w dniu, gdy rząd się zmieniał i w którym w MAiC zastąpił go Andrzej Halicki.
Efekt? Ani jedna, ani druga analiza nie trafiła do publicznych konsultacji – choć b. minister cyfryzacji Trzaskowski zapowiadał, że tak się stanie. Nie powstała oficjalna rekomendacja Rady dla ministra. Rada, zdaniem niektórych z braku czasu, nie zajęła nawet stanowiska podsumowującego własne prace. Zbyt duże różnice, znane już z konsultacji aukcji przed UKE, były wśród osób mających wpływ na pracę nad analizą.