Solid, Konsalnet, Impel, Securitas, najwięksi gracze na wartym 7,5 mld zł rynku ochrony mienia, dającym pracę 250 tys. ludzi w kraju, w ostatnich latach skarżą się na słabnąca koniunkturę i wojny cenowe, do tego coraz ostrzejszą rywalizację o zamówienia. Licząca 2,5 tys. firm, wyjątkowo rozdrobniona branża security w kraju, z coraz większym trudem walczy o wyniki. Słabsze spółki z niepokojem oczekują, zwłaszcza na spodziewany wzrost kosztów pracy, związany z ozusowieniem w przyszłym roku, umów - zleceń.
Te zmartwienia wydają się nie dotyczyć firmy M2.CS, która łamie dotychczasowe, biznesowe schematy w branży security. Zeszły rok przychody międzynarodowej grupy prowadzącej biznes w Europie Środkowej – w krajach od Polski po Turcję - zamknęły się kwotą 320 mln zł, zatrudnienie sięgnęło 10,5 tys. pracowników.
Optymistyczne prognozy
W dwa lata, po fuzji z czeskim i słowackim liderem usług ochrony, rozpędza się też polska cześć grupy – spółka City Security. W zeszłym roku osiągnęła rekordowe 130,1 mln zł przychodu i 21 procentowy wzrost organiczny – to spore osiągnięcie na trudnym rynku .
- Sprawdza się strategia która legła u podstaw tworzenia grupy, czyli budowanie wspólnej, zintegrowanej oferty ochrony dla właścicieli sieci galerii handlowych w krajach całego regionu. Fakt , że centrale zarządzające sklepami, mają w Pradze i Warszawie swoje siedziby, ułatwia kontraktowanie usług - mówi Beniamin Krasicki prezes City Security.
Korporacja M2.CS ma już swoim portfelu umowy na ochronę 126 centrów handlowych. A to nie ostatnie słowo czesko – polskich przedsiębiorców. – Jeśli uda się utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu w ciągu najbliższych 2-3 lat grupa M2.CS, powinna podwoić swój potencjał – prognozuje prezes Krasicki.