Nieoficjalnie – podczas styczniowych rozmów rządu ze związkami zawodowymi miało paść konkretne zobowiązanie, że to właśnie kontrolowany przez Skarb Państwa Tauron kupi Brzeszcze.
Nie przez przypadek właśnie w trakcie tych negocjacji, tuż przed podpisaniem ostatecznego porozumienia, Tauron publicznie poinformował, że jest zainteresowany przejęciem kopalni. Zainteresowanie to podtrzymywał przez kolejne miesiące. Dzięki temu, jak wynika z naszych informacji, zarząd koncernu nie miał żadnych nacisków ani „zachęt" ze strony resortu skarbu, by zaangażował się finansowo w tworzenie Nowej Kompanii Węglowej.
Twarde warunki
Warunki stawiane przez Tauron mogą okazać się jednak trudne do spełnienia, zwłaszcza w okresie przedwyborczym. Koncern oczekuje zmniejszenia stałego zatrudnienia w Brzeszczach do 828 etatów. Pozostałych 715 osób kopalnia miałaby zatrudniać w formie outsourcingu. Wiadomo już, że na taki zapis nie zgodzą się związkowcy. Tym bardziej że rząd obiecał, że nie będzie zwalniał górników, a w zamian zaproponował bogaty pakiet osłonowy dla tych, którzy sami odejdą z pracy. W Brzeszczach nie ma jednak aż tak wielu chętnych na skorzystanie z tych świadczeń. Na 2084 pracowników wnioski o możliwość skorzystania z urlopów górniczych złożyło jak dotąd tylko 337 osób, a kolejnych 51 chce wziąć jednorazowe odprawy (wysokość odpraw w SRK waha się od 73,2 do 76,8 tys. zł brutto). Tauron oczekuje też zmiany zasad wynagradzania pracowników, którzy mieliby otrzymywać średnio około 5 tys. zł podstawowej pensji oraz dodatek zależny od osiąganych wyników.
– Kopalnia ta nigdy nie była perłą w koronie KW i skoro trafiła do SRK, to zarząd Tauronu słusznie oczekuje jej restrukturyzacji. Pytanie tylko, czy ta oferta zostanie przyjęta przez SRK – zastanawia się Puchalski. A Mateusz Namysł z DM Raiffeisen dodaje: – Zobaczymy, czy zarząd Tauronu nie zostanie „zachęcony" do kupna kopalni, nawet jeżeli któryś z postulatów nie zostanie spełniony.
SRK już analizuje ofertę, ale do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" nie wydał w tej sprawie żadnego komunikatu. Również Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego nie odpowiedziała na nasze pytanie, jaki może być jej udział w zakupie Brzeszcz. Jednak alternatywny scenariusz, czyli przekazanie Brzeszcz do Nowej KW, raczej nie wchodzi w grę. To zniszczyłoby bowiem biznesplan tworzącej się spółki, która pilnie poszukuje inwestorów.
Otwarte pozostaje też pytanie, czy Tauron nie powinien w cenie zakupu kopalni uwzględnić przekazanej jej już pomocy publicznej. Jak dotąd dotacja dla Brzeszcz, m.in. na świadczenia dla pracowników i pokrycie bieżących strat produkcyjnych, sięgnęła 70 mln zł. Wciąż istnieje ryzyko, że Komisja Europejska uzna tę pomoc za niedozwoloną. A wtedy kopalnia musi zwrócić pieniądze. – Kto jest tym ostatecznym beneficjentem, będzie uzależnione od decyzji Komisji. W praktyce taka decyzja może być uzależniona od tego, na jakich warunkach zostanie zawarta transakcja ewentualnej sprzedaży – wyjaśnia Emil Górecki, rzecznik resortu skarbu.