Trakcja ma na celowniku energetykę i Bułgarię

W tym roku przychody mogą się poprawić, ale rynek w segmencie kolejowym jest trudny. Firma stawia więc na dywersyfikację.

Publikacja: 30.03.2016 22:00

Trakcja ma na celowniku energetykę i Bułgarię

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Zawisza

Na koniec 2015 r. wartość portfela zamówień Trakcji wynosiła 1,59 mld zł. W ubiegłym roku firma podpisała kontrakty o wartości 1,85 mld zł, z czego 1,14 mld zł w segmencie budownictwa drogowego i 0,71 mld zł kolejowego. Można szacować, że do przerobu w tym roku przypadało 1,2 mld zł z portfela.

Zastój na kolei

– Patrząc na strukturę portfela zamówień, można przypuszczać, że są szanse na poprawienie przychodów w 2016 r. – mówi prezes Jarosław Tomaszewski. W 2015 r. skonsolidowana sprzedaż Trakcji skurczyła się o 17 proc., do 1,33 mld zł. Spółka będzie też się starała utrzymać rentowność. W 2015 r. marża brutto wyniosła 12,5 proc. wobec 12,6 proc. rok wcześniej – wtedy poprawiły ją jednak zdarzenia jednorazowe.

– Pierwszy raz w historii w ciągu roku podpisaliśmy więcej umów na rynku drogowym niż kolejowym. To pokazuje, jak wygląda rynek – mówi Tomaszewski. – Ten rok zapowiada się jako znacznie słabszy, jeśli chodzi o wydatki inwestycyjne PKP PLK. Sytuacja robi się napięta i wygląda na to, że będziemy mieli do czynienia z kumulacją prac, tak jak w poprzedniej perspektywie unijnej.

Przedłużające się wyłanianie zarządu w PKP PLK nie sprzyja rozpisywaniu nowych przetargów i rozstrzyganiu toczących się postępowań.

– Uczestniczymy w postępowaniach kolejowych o wartości 16 mld zł. Składamy oferty w każdym możliwym przetargu. Niestety, konkurencja jest ogromna, o zlecenia ubiega się po 20–30 firm, także z Włoch, Portugalii czy Chin. Już pojawiają się nierealne naszym zdaniem oferty cenowe. System prekwalifikacji mógłby być skuteczniejszy. To wszystko stwarza duże ryzyko dla inwestycji – mówi Tomaszewski.

Prezes dodaje, że sytuacja w budownictwie drogowym jest lepsza – także od strony przygotowania i obsługi inwestycji przez GDDKiA, choć także na tym rynku konkurencja o kontrakty jest znaczna. – Staramy się o zlecenia o wartości ponad 7 mld zł. W tym segmencie wybieramy najbardziej interesujące nas przetargi – mówi Tomaszewski.

Trakcja rozpoczęła dywersyfikację źródeł przychodów. Po pierwsze, stawia na ekspansję zagraniczną. Stara się m.in. o dwa duże, ponad 100-milionowe zlecenia na modernizację kolei w Bułgarii. Rozstrzygnięcia są spodziewane pod koniec roku. Po drugie, coraz mocniej wchodzi w rynek energetyczny w Polsce (roboty przyłączeniowe, budowa linii itp.).

– Na razie to mniejsze umowy, myślę, że w tegorocznych przychodach pokażemy kilkadziesiąt milionów złotych z tej działalności. Perspektywy tego rynku są jednak ogromne – mówi Tomaszewski.

Szansa na dywidendę?

Sytuacja finansowa grupy jest bardzo dobra. Trakcja ma zapewnione linie gwarancyjne z limitem ok. 1,3 mld zł, z czego około 50 proc. jest jeszcze do wykorzystania.

W ubiegłym roku spółka miała 35,2 mln zł jednostkowego zysku netto, co daje 68 gr na akcję. Przepływy z działalności operacyjnej sięgnęły aż 320 mln zł, zadłużenie stopniało o 45 proc., do 111 mln zł. Na kontach grupa miała 251 mln zł.

Czy w związku z tym spółka wróci do wypłacania dywidend? – Zarząd podejmie rekomendację podziału zysku przed walnym zgromadzeniem, a ostateczną decyzję podejmą akcjonariusze – ucina Tomaszewski. Ostatnio Trakcja wypłaciła dywidendę w 2009 r. – akcjonariusze otrzymali wówczas po 10 gr na papier.

Opinia

Wiesław Nowak, prezes i akcjonariusz ZUE

Nie da się ukryć, że widać spowolnienie, jeśli chodzi o rynek inwestycji infrastrukturalnych na kolei w Polsce. Swoje robi wymiana kadr w instytucjach zarządzających inwestycjami. Resort infrastruktury zapowiedział, że Krajowy Program Kolejowy musi być zrewidowany, ale trudno wyrokować, jakie to będą zmiany. W zeszłym roku, który uchodził za kiepski, wydatki wyniosły 7,5 mld zł. Nowy zarząd PKP PLK sygnalizował, że w tym roku nakłady sięgną 4,3 mld zł. To stwarza ryzyko, że nie uda się zainwestować wszystkich przyznanych Polsce środków UE. Nie można spiętrzyć prac w kolejnych latach, bo to oznaczałoby paraliż ruchu kolejowego. Wciąż jest możliwość, by przyspieszyć z inwestycjami.

W związku z brakiem nowych przetargów i niepewnością co do ich rozstrzygania spółki rzucają się na wszystko, co jest dostępne na rynku. Nie służy to racjonalnemu planowaniu realizacji.

Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach
Biznes
Trump rozmawia z Xi, nowa pomoc dla Ukrainy i rekordowe inwestycje w energię
Biznes
Czy należy zakazać reklamy alkoholu? Eksperci są zgodni