Eksperci firmy konsultingowej BCG są zdania, że z powodu niskiego popytu w Rosji mogą zostać w tym roku zamknięte od trzech do sześciu fabryk motoryzacyjnych. W strefie zagrożonej są producenci „nie mający strategicznych interesów w Rosji, który skupiają się na rozwoju biznesu w innych krajach BRICS" - cytuje raport firmy gazeta Wiedomosti.
W minionym roku z rynku wycofał się General Motors. Ponadto, na Dalekim Wschodzie, zamknięty został zakład koreańskiego SsangYong. W BCG zwracają uwagę, że nie ma co liczyć na wzrost popytu na nowe auta w Rosji. Jeszcze kilka lat temu prognozowano, że do 2020 r. popyt wzrośnie do 3,5-4 mln aut; teraz scenariusz bazowy stawia jedynie na 1,9 mln sztuk. To przez rosyjski kryzys wywołany nie tylko tanią ropą i słabym rublem, ale też polityką Kremla, która obraca się przeciwko samym Rosjanom. Społeczeństwo ubożeje, ogranicza wydatki do podstawowych; już ponad połowę dochodów Rosjanie wydają na jedzenie.
Spadek sprzedaży uderza w największych producentów - lider rynku AwtoWAZ w I kw 2016 r. sprawił 17 proc. sprzedaży rok do roku a strata netto wyniosła 9 mld rubli. Pomimo to Kreml nie traci optymizmu. Minister przemysłu na początku maja ogłosił, że branża odzyska wigor w przyszłym roku. Według Asocjacji Europejskiego Biznesu, w tym roku rosyjska sprzedaż aut spadnie o 4 proc. ( w 2015 r było to 35,7 proc.).