Reklama

Projekty komercyjne: co powstaje w SSE

Firmy nie zawsze chcą być właścicielami hal produkcyjnych czy biur w specjalnych strefach ekonomicznych. Opłaca się im zostać najemcą.

Publikacja: 07.09.2016 10:58

Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, podstrefa Polkowice.

Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna, podstrefa Polkowice.

Foto: Legnicka SSE

Wartość inwestycji w SSE wzrosła rok do roku o 10 proc, a zatrudnienie o 7 proc. W ciągu 20 lat funkcjonowania stref firmy zainwestowały ponad 111 mld zł, natomiast 17 mld zł wyniosła w tym czasie pomoc publiczna – wynika z danych Colliers International (firma badała potencjał inwestycyjny w SSE).

Kto inwestuje

Dziś SSE obejmują 173 miasta i 248 gmin. Rozwój stref sprawił, że w 2015 r. Rada Ministrów zwiększyła limit obszaru wszystkich SSE do 25 tys. hektarów, a termin ich działalności przedłużyła do 31 grudnia 2026 r.

– Specjalne strefy ekonomiczne są gospodarczym motorem każdego regionu, w którym są tworzone, a niesłabnące zainteresowanie nimi nie może dziwić. Większość nowych inwestorów poszukujących możliwości utworzenia przedsiębiorstwa w Polsce w pierwszej kolejności weryfikuje możliwość inwestowania w SSE – zapewnia Łukasz Pańczyk, specjalista z działu powierzchni logistycznych i przemysłowych Colliers International.

Dodaje, że przyczyną popularności stref jest nie tylko perspektywa uzyskania pomocy publicznej w postaci zwolnień podatkowych, ale również możliwość nabycia terenów z przygotowaną infrastrukturą techniczną, co z kolei przekłada się na szybkość realizacji inwestycji.

Kto wydaje w SSE? W strukturze inwestycji według kraju pochodzenia prowadzi polski kapitał – 20 proc.

Reklama
Reklama

Natomiast zagraniczny kapitał w strefach pochodzi głównie z Zachodu, jednak udział przedsiębiorców ze Wschodu rośnie.

Czołowi inwestorzy w SSE pod względem nakładów to m.in.: General Motors Manufacturing Poland (USA), Volkswagen Poznań (Niemcy), Toyota Motor Manufacturing Poland (Japonia), Volkswagen Motor Polska (Holandia), Michelin Polska (Szwajcaria), Electrolux Poland (Szwecja), Gillette Poland International (Luksemburg), LG Display Poland (Korea Płd.) – podaje Colliers.

Najwięksi wybrzydzają

– Specjalne strefy ekonomiczne pozostają jednym z najważniejszych publicznych instrumentów wspierania nowych inwestycji w Polsce, nawet jeżeli pułap pomocy publicznej zmniejsza się co siedem lat, wraz z każdym nowym okresem programowania w UE – uważa Marcin Włodarczyk, dyrektor regionalny Colliers International w Łodzi.

– Fakt zagospodarowania areału stref przez nowych inwestorów w około 60 proc. pokazuje, że jest w czym wybierać. A możliwość odzyskania np. 35 czy 50 proc. zainwestowanego kapitału w postaci zwolnienia z podatku dochodowego jest kusząca – dodaje ekspert Colliers International.

Opowiada, że duzi gracze, którzy mogą wybierać między budowaniem np. fabryki w Polsce, na Węgrzech, w Czechach czy Rumunii, testują oferty poszczególnych państw i wybierają najkorzystniejszą. Polskie strefy mają więc konkurencję. Dlatego często o bonusach – o pomocy publicznej – dla największych, najbardziej pożądanych w regionie inwestorów decydują rządy.

– Ale nasz kraj ma także inny problem: duże rozdrobnienie gruntów. Pamiętam, jak znany francuski producent samochodów szukał w Łodzi 200 hektarów ziemi pod fabrykę. Okazało się, że odpowiednie tereny są własnością około 120 właścicieli. To uniemożliwiło inwestycję – opowiada Marcin Włodarczyk.

Reklama
Reklama

Eksperci zwracają uwagę, że nie tylko firmy produkcyjne czy logistyczne mogą uzyskać zezwolenie strefowe. Działanie na terenie SSE może się opłacać również firmom świadczącym usługi dla biznesu (firmy reprezentujące szeroko rozumiany outsourcing – np. z sektora BPO, IT, czy call centre).

– Ciekawostką jest też to, że o ile kiedyś inwestorzy chcieli być właścicielami budynków, o tyle od pewnego czasu wolą być najemcami nieruchomości magazynowych czy biurowych. Na przykład producenci z USA zdecydowanie wolą wynająć hale w strefie na 15 lat i czynsz najmu wliczyć do pomocy, niż wiązać się zakupem nieruchomości. To cieszy także deweloperów, którzy chętnie budują dla takich inwestorów magazyny pod klucz i wynajmują je – mówi Włodarczyk.

Biznes
Od sukcesu Roomby do groźby bankructwa. iRobot zmienia właściciela
Biznes
Rekord zbrojeniówki, droższe paczki z Chin i hossa na GPW przed świętami
Biznes
Minister klimatu zmienia zdanie. Butelki zwrotne bez kaucji – browary świętują
Biznes
Nowa Dolina Krzemowa nad Zatoką Perską?
Biznes
Wojna o cyberustawę. Wicepremier Krzysztof Gawkowski ostrzega prezydenta
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama