Do 2025 r. aż 10 proc. światowego PKB będzie przechowywane na platformach w technologii blockchain – wynika z raportu World Economic Forum. Polega ona na decentralizacji i zdecydowanie zwiększa bezpieczeństwo obrotu, ponieważ system rejestrowania i przechowywania danych oparty jest na łańcuchach bloków.
To ciekawa alternatywa dla klasycznych sieci. Może być wykorzystywana w bankowości, przy różnego rodzaju transferach pieniężnych czy na rynku kapitałowym. Wpisuje się też w zjawiska, które w ostatnich latach systematycznie zmieniają naszą rzeczywistość, czyli w rozwój automatyki, sztucznej inteligencji oraz internetu rzeczy.
Na przekór hakerom
– Technologia blockchain jest niezwykle modnym tematem. Mówi się o wykorzystywaniu jej w bankowości, ale też w szeroko pojętym obrocie, w tym także jako o narzędziu do zawierania prostych umów handlowych, zarządzania majątkiem np. w leasingu czy do autoryzacji dokumentów – wymienia Ewa Kurowska-Tober, radca prawny w DLA Piper. Dodaje, że blockchain daje olbrzymie możliwości, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa zapisów danych, co w dobie rosnącego zagrożenia cyberprzestępczością stanowi istotną wartość. Atutem są też niższe koszty, skutek ograniczenia liczby działań koniecznych do rozliczania transakcji.
Rodzą się też jednak pytania o kwestie prawne. – Wykorzystanie rozwiązania w sektorze finansowym będzie oznaczało konieczność zastosowania regulacji dotyczących tajemnicy bankowej czy outsourcingu. Obecne przepisy nie są dostosowane do tego typu rozwiązań technologicznych – mówi Kurowska-Tober. Pojawia się także kwestia ochrony prywatności i danych osobowych, które przetwarzane byłyby w systemach blockchainowych.
Czas obalić mity
Niektórzy błędnie utożsamiają pojęcia bitcoin i blockchain. – Owszem, kryptowaluty opierają się na blockchainie, ale sama technologia ma znacznie większy potencjał – podkreśla Kacper Bujalski, venture partner w ARIA Fund. Jego zdaniem w najbliższym czasie większość z nas uzmysłowi sobie, że blockchain to nie tylko uaktualnienie do naszej bazy danych czy internetu, ale przede wszystkim narzędzie do ponownego zaprojektowania systemów społecznych, finansowych czy zdrowotnych. – Proszę wyobrazić sobie przyszłość, w której dokumenty przechowywane są w chronionej wersji cyfrowej, uniemożliwiającej ich usunięcie czy anonimową edycję – mówi. Venture capital nie jest jeszcze mocno aktywny w sektorze blockchain (obecnie trafia tam ok. 5 proc. inwestycji), ale zainteresowanie nim szybko rośnie. – W 2017 r. będziemy widzieć wiele inwestycji skierowanych na projekty blockchain, rozwiązujących problemy w sektorach ochrony zdrowia, ubezpieczeń, energetyki czy administracji – mówi Bujalski.