Według rządowego planu w 2025 roku na norweskich drogach nie będzie już żadnych samochodów napędzanych silnikami spalinowymi - ani benzynowych, ani diesli. Plan popierają wszystkie największe norweskie partie polityczne.
Już teraz Norwegowie coraz chętniej wybierają samochody z silnikami ekologicznymi. Niemal 30 procent samochodów zarejestrowanych w tym kraju napędzanych jest alternatywnymi źródłami energii. Każdy, kto zdecyduje się na samochód elektryczny płaci mniejszy VAT, a także niższe opłaty drogowe, może też za darmo parkować w centrach miast i jeździć buspasami.
Stolica Norwegii Oslo chce pójść jeszcze dalej i do 2019 roku planuje zakazać używania wszystkich prywatnych pojazdów w ścisłym centrum. Władze miasta zachęcają do przesiadania się na rowery i korzystania z komunikacji miejskiej.
Nie tylko Norwegia
Nie tylko Norwegowie rezygnują z silników spalinowych. Także do 2015 roku z takich silników ma zrezygnować Holandia. W Niemczech "truciciele" mają zniknąć za 5 lat. Francuzi wprowadzą zakaz rejestracji nowych samochodów z zapłonem iskrowym po 1 stycznia 2040 roku.
Zakazy wjazdu z "brudnymi" silnikami wprowadzają też kolejne miasta w Europie. Madryt zabroni im wjazdu w 2020 roku. Za złamanie zakazu i wjazd do ścisłego centrum będzie grozić mandat ponad 100 euro. W Brukseli w 2018 zacznie obowiązywać całkowity zakaz wjazdu pojazdom z silnikami wysokoprężnymi wyprodukowanymi do 1997 roku, a Londyn w 2020 r. wprowadzi strefy wyłączone z ruchu dla diesli.