Merrill Lynch wciąż odczuwa skutki nietrafionych inwestycji w obligacje sub-prime.
Jego strata na koniec pierwszego kwartału wyniosła 1,96 mld dolarów (2,19 dol. na akcje) wobec zysku 2,19 mld dolarów rok wcześniej.
Przychody banku spadły o blisko 70 proc. rok do roku i wyniosły 2,93 mld dol. Bank musiał też dokonać kolejnych odpisów na straty w wysokości 6,6 mld dol. – To był najtrudniejszy kwartał, jaki przeżyłem podczas mojej 30-letniej kariery na Wall Street – powiedział John Thain, prezes Merrill Lynch.
Konsekwencją złych wyników była zapowiedź następnych zwolnień. Bank już pożegnał się z ponad tysiącem osób. Razem do końca tego roku pracę w Merrill Lynch straci 4 tys. osób, prawie 10 proc. wszystkich zatrudnionych.
Mimo niekorzystnych informacji kurs banku skoczył wczoraj w górę o prawie 4,5 proc. Zdaniem analityków inwestorzy mają nadzieję, że najgorsze chwile bank ma już za sobą.