Od każdej transakcji bezgotówkowej banki pobierają od sprzedawców prowizję. [wyimek]164 mln zł kary nałożył UOKiK na banki za zawyżanie prowizji przy płaceniu kartą [/wyimek]
W Polsce jest to średnio 1 – 2 proc. wartości transakcji, podczas gdy w większości państw europejskich jedynie 0,3 – 0,5 proc.
Dlatego wiele polskich sklepów, zwłaszcza małych spożywczych, rezygnuje z instalowania terminali do płatności kartą. Zrobiła to także choćby Biedronka, największa sieć handlowa w kraju. Inne wbrew prawu ustalają kwoty minimalne, powyżej których można płacić kartą.
Dlatego do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów skarżyli się handlowcy (m.in. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji). Ich zdaniem banki ustalały prowizje między sobą i były one zbyt wysokie. UOKiK po analizie zgodził się z tymi argumentami i nałożył za takie praktyki na 20 banków 164 mln zł kary. Wszystkie odwołały się do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w 2008 r. decyzję urzędu uchylił. Teraz sąd apelacyjny skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W ocenie sądu przeanalizowane mechanizmy rozliczeń wskazują, że o cenach za obsługę transakcji decyduje w głównej mierze porozumienie banków, a nie konkurencja. – Cieszy nas, że sąd w orzeczeniu powołał się na nasze argumenty oraz rozwiązania unijne – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD.
Odmiennego zdania są bankowcy. – Wyrok nie jest rozstrzygnięciem merytorycznym, a jedynie orzeczeniem w sprawie ponownego rozpatrzenia sprawy przez sąd pierwszej instancji. To powrót do punktu wyjścia, pod kątem zbadania zasadności wydania decyzji przez prezesa UOKIK – wskazuje Remigiusz Kaszubski ze Związku Banków Polskich.