Jarosław Gowin i Adam Glapiński walczą na słowa za pomocą mediów. Prezes NBP podczas środowej konferencji Rady Polityki Pieniężnej powiedział, że "jakieś wypowiedzi nieszczęsne jakiegoś ministra, wicepremiera, który próbuje komentować sprawy bankowe, to jest jakiś wypadek przy pracy". Szef banku centralnego tak skomentował wezwania wicepremiera do ujawnienia zarobków pracowników NBP.
Adam Glapiński stwierdził też, że wicepremier Gowin powinien zająć się "swoim podwórkiem", ponieważ zarobki na uczelniach wyższych też są niejawne.
Jarosław Gowin nie czekał długo z ripostą i zacytował szefowi NBP Konstytucję dla Nauki: "Na mocy art. 140 ustęp 5 Konstytucji dla Nauki pensje rektora, księgowego i organów uczelni są jawne. Dobra zmiana dokonała się na uczelniach. Najwyższa pora, by dotarła szerzej".
Jarosław Gowin był jedna z pierwszych osób, która domagała się ujawnienia zarobków w NBP, po tym jak pod koniec grudnia 2018 roku "Gazeta Wyborcza" napisała, że jedna z dyrektorek Banku zarabia 65 tys. zł miesięcznie. Adam Glapiński jest temu przeciwny, twierdząc, że w żadnym z europejskich banków centralnych nie ma jawnego systemu wynagrodzeń dyrektorów.