O areszcie domowym nałożonym na Ricardo Salgado poinformowały portugalskie organy śledcze. Prokuratura zdecydowała się na taki krok po zeszłotygodniowych przesłuchaniach byłego prezesa banku Espirito Santo w sprawie domniemanych oszustw księgowych, prania pieniędzy oraz zachowań korupcyjnych, jakich miał się on dopuszczać.

Adwokaci byłego bankiera protestują i mówią, że ta decyzja jest absolutnie "nieproporcjonalna". Ricardo Salgado nie przyznaje się do popełnienia zarzucanych mu czynów.

Latem zeszłego roku bank z Espirito Santo, należący do wpływowej portugalskiej rodziny, wykazał ponad 3,5 mld euro straty. Portugalski bank centralny zdecydował wtedy o przejęciu jego aktywów i zlecił szczegółowy audyt. Kontrola wykazała, zarówno w banku jak i kilku innych firmach należących do rodziny Salgado, liczne nieprawidłowości, a także przypadki tzw. kreatywnej księgowości oraz prowadzenie działalności mającej znamiona piramidy finansowej.

Aktywa Espirito Santo, które uznano za "zdrowe" zostały przekazane nowo powstałemu Novo Banco, który dostał wsparcie finansowe z budżetu.

Espirito Santo został założony przez prapradziadka Ricardo Salgado 140 lat temu. Jeszcze niedawno bank był największym portugalskim pożyczkodawcą i uchodził za solidny i bezpieczny. Ricardo Salgado prezesem banku był przez 23 lata, do dymisji podał się latem zeszłego roku.