Odkrycia dokonano podczas wykopalisk na terenie rzymskiego obozu w Haltern w Niemczech, nad rzeką Lippe, prawym dopływem dolnego Renu. Obóz w Haltern wchodził w skład linii umocnień składającej się z co najmniej siedmiu takich obozów nad tą rzeką. Rzymianie ulokowali je tam, ponieważ w znacznej części jest żeglowna i uczynili z niej szlak komunikacyjny służący do zaopatrywania obozów wojskowych.
Klęska
Badania w Haltern prowadzone są od 1899 roku. Podczas 116. sezonu wykopaliskowego dokonano niezwykłego odkrycia: stos 81 ołowianych pocisków do procy, w kształcie oliwek, w sumie ważących 6 kg. Pierwotnie znajdowały się w skórzanej torbie złożonej na ziemi. Z czasem torba uległa rozkładowi, pozostała kupka ołowiu. Kto postawił torbę na ziemi i dlaczego?
Jesienią 9 roku n.e. w Lesie Teutoburskim trzy rzymskie legiony pod dowództwem Publiusza Kwintyliusza Warusa wpadły w zasadzkę przygotowaną przez połączone plemiona Cherusków, Marsów i Brukterów. Rzymianie zostali zmasakrowani, Germanami dowodził Arminius, obywatel Rzymu, ale z urodzenia Germanin. Dzięki tej bitwie Germanie obronili niepodległość, Rzymianie nie podbili Germanii tak, jak uczynili to z Galią i Brytanią, wycofali się do obozów nad Renem i Dunajem, a obozy nad rzeką Lippe, wśród nich ten w Haltern, ewakuowali.
W Haltern stacjonował XIX legion rzymski, jeden z tych, które Germanie zdziesiątkowali w Lesie Teutoburskim. To jeden z żołnierzy tego legionu położył na ziemi torbę z ołowianą amunicją. Zrobił to specjalnie, aby się pozbyć ciężaru podczas ewakuacji, czy z jakiegoś powodu nie wziął jej w dalszą drogę? Tego archeologia rozstrzygnąć nie potrafi.
Żołnierz ten był procarzem. Co robił procarz w rzymskiej armii?