Reklama

Tajemnica legionisty

Rzymski żołnierz 2 tysiące lat temu porzucił amunicję po przegranej bitwie – odkryli niemieccy badacze.

Aktualizacja: 24.06.2015 20:33 Publikacja: 24.06.2015 19:05

Bitwa w Lesie Teutoburskim, obraz pędzla Otto Alberta Kocha, 1909

Bitwa w Lesie Teutoburskim, obraz pędzla Otto Alberta Kocha, 1909

Foto: Wikipedia

Odkrycia dokonano podczas wykopalisk na terenie rzymskiego obozu w Haltern w Niemczech, nad rzeką Lippe, prawym dopływem dolnego Renu. Obóz w Haltern wchodził w skład linii umocnień składającej się z co najmniej siedmiu takich obozów nad tą rzeką. Rzymianie ulokowali je tam, ponieważ w znacznej części jest żeglowna i uczynili z niej szlak komunikacyjny służący do zaopatrywania obozów wojskowych.

Klęska

Badania w Haltern prowadzone są od 1899 roku. Podczas 116. sezonu wykopaliskowego dokonano niezwykłego odkrycia: stos 81 ołowianych pocisków do procy, w kształcie oliwek, w sumie ważących 6 kg. Pierwotnie znajdowały się w skórzanej torbie złożonej na ziemi. Z czasem torba uległa rozkładowi, pozostała kupka ołowiu. Kto postawił torbę na ziemi i dlaczego?

Jesienią 9 roku n.e. w Lesie Teutoburskim trzy rzymskie legiony pod dowództwem Publiusza Kwintyliusza Warusa wpadły w zasadzkę przygotowaną przez połączone plemiona Cherusków, Marsów i Brukterów. Rzymianie zostali zmasakrowani, Germanami dowodził Arminius, obywatel Rzymu, ale z urodzenia Germanin. Dzięki tej bitwie Germanie obronili niepodległość, Rzymianie nie podbili Germanii tak, jak uczynili to z Galią i Brytanią, wycofali się do obozów nad Renem i Dunajem, a obozy nad rzeką Lippe, wśród nich ten w Haltern, ewakuowali.

W Haltern stacjonował XIX legion rzymski, jeden z tych, które Germanie zdziesiątkowali w Lesie Teutoburskim. To jeden z żołnierzy tego legionu położył na ziemi torbę z ołowianą amunicją. Zrobił to specjalnie, aby się pozbyć ciężaru podczas ewakuacji, czy z jakiegoś powodu nie wziął jej w dalszą drogę? Tego archeologia rozstrzygnąć nie potrafi.

Żołnierz ten był procarzem. Co robił procarz w rzymskiej armii?

Reklama
Reklama

Skuteczna broń

Procarze byli umieszczani przed szykiem legionu, bombardowali wroga przed głównym uderzeniem, następnie wycofywali się. Pociski do proc, w kształcie oliwek, ważyły 60 gramów (przynajmniej te znalezione w Haltern). W ramach archeologii doświadczalnej wykazano, że procarz mógł posłać pocisk na odległość 130 metrów. Natomiast z odległości 10 metrów pocisk przebijał pancerz napierśny, a nawet tarczę grubości 5 milimetrów. Zasięg pocisku zależał oczywiście od jego wagi. Pociski wyrabiano z ołowiu, ponieważ jego ciężar właściwy jest czterokrotnie większy niż granitu. Ołowiane pociski, mimo że drogie, były skuteczne, używano ich w charakterze pocisków balistycznych, a także do precyzyjnego rażenia.

Mimo że żołnierze chronili tułów pancerzem, a głowę hełmem, więcej szkody doznawali od obłych pocisków procowych, nazywanych żołędziami, niż od strzał z łuku. Zabijały one, nie powodując otwartych ran, przelewu krwi. W starożytności procarze brali udział we wszystkich bitwach, byli w oddziałach rzymskich, greckich, perskich, egipskich, babilońskich. Proca była poręczna, łatwa w obsłudze, lekka... Natomiast pociski do niej były ciężkie. Chyba tak właśnie pomyślał rzymski legionista, składając dyskretnie na ziemi skórzaną torbę z ołowianą amunicją w ustronnym miejscu obozu w Haltern. Nikt tego nie zauważył przez dwa tysiąclecia. Ten nieregulaminowy postępek odkryli dopiero badacze ze służby archeologicznej landu Nadrenii Północnej-Westfalii. Zespołem kieruje Bettina Tremmel.

Zagadkowe imię

Nie są to pierwsze pociski do proc znalezione na terenie obozu w Haltern, dotychczas archeolodzy wydobyli z ziemi 70 takich „żołędzi". Obóz w Haltern, największy spośród siedmiu nad rzeką Lippe, miał znaczenie logistyczne, służył pozostałym garnizonom jako baza zaopatrzeniowa. Porzucony przez Rzymian po klęsce w 9 roku, został odkryty w 1816 roku. W trakcie wykopalisk prowadzonych od 1899 roku archeolodzy znaleźli w nim pozostałości warsztatu, w którym przetapiano ołów i odlewano z niego pociski, a także talerz z wyrytym imieniem Fenestela.

– Etymolodzy wywiedli je od łacińskiego „fenestra" – okno. W takim razie imię, a raczej pseudonim Fenestella, znaczyłoby Małe Okienko, z powodzeniem mógł je zatem nosić procarz posyłający śmiertelnie rażące pociski precyzyjnie „w okienko", czyli nieszczelność w pancerzu przeciwnika. Ale to tylko hipoteza – mówi Bettina Tremmel.

Archeologia
Największa znana konstrukcja cywilizacji Majów. Naukowcy dokonali przełomowego odkrycia
Archeologia
„Niesamowity poziom wyrafinowania”. Nowe odkrycie zmienia pogląd na historię ludzkości
Archeologia
„Nowy obraz przeszłości”. AI pomogła odkryć zagadkę zmian w dawnej Europie
Archeologia
Nowe ustalenia na temat ewolucji człowieka. Naukowcy porównali czaszki małp człekokształtnych
Archeologia
Przełomowe odkrycie zmienia spojrzenie na przodków człowieka. Co ujawniło nowe badanie?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama