Polska jest trzecim co do wielkości producentem płytek ceramicznych w Unii Europejskiej, po Hiszpanii i Włoszech. Z danych Eurostatu wynika, że w ubiegłym roku wytworzono ich w naszym kraju 105,4 mln mkw. Na takim mniej więcej poziomie, w ujęciu ilościowym, utrzymuje się produkcja od czterech lat. Zdolności wytwórcze mamy jednak znacznie większe. Polska Unia Ceramiczna, zrzeszająca największych producentów płytek, szacuje je na poziomie około 130 mln mkw.
Większość produkcji realizowanej w Polsce ciągle jest sprzedawana na rodzimym rynku. W ubiegłym roku do krajowych odbiorców trafiło 76,9 mln mkw. płytek, czyli o 3,7 proc. mniej niż w 2015 r. Rośnie za to import i eksport. Szczególnie cieszyć może wzrost sprzedaży na rynkach zagranicznych. W ubiegłym roku ulokowaliśmy poza Polską 46,4 mln mkw. płytek, czyli o 10,7 proc. więcej niż w 2015 r. Głównym rynkiem eksportowym są Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów realizujemy około jednej piątej eksportu. Kolejne rynki to Słowacja, Czechy, Ukraina i Rosja.
Jeszcze mocniej niż eksport, bo o 15,5 proc., do 17,9 mln mkw., zwyżkował import płytek do Polski. Sprowadzaliśmy je przede wszystkim z Hiszpanii i Włoch.
Sprzedaż będzie rosła
Sytuacja w krajowej branży płytek ceramicznych powoli się poprawia. Ciągle nie jest jednak tak dobra jak przed 2008 r. To przede wszystkim efekt nadwyżki mocy produkcyjnych występujących na rynku. Wprawdzie firmy zwiększają produkcję i obroty, ale dużo trudniej idzie im z poprawą rentowności i zysków. Aby pod tym względem było lepiej, przede wszystkim muszą mocno ruszyć prace remontowe. W naszym kraju popyt na płytki w zdecydowanej większości zgłaszają osoby i firmy, które prowadzą remonty różnych pomieszczeń. Pozostała część produktów trafia do nowo powstałych budynków.