Od 1 grudnia wszystkie zaświadczenia lekarskie o czasowej niezdolności do pracy mają mieć formę elektroniczną. Samorząd lekarski  apeluje, by termin rezygnacji z papierowych zwolnień jeszcze przesunąć, bo nie wszyscy lekarze są w stanie przygotować się do elektronizacji zwolnień. Argumentują, że  lekarz musi ponieść spore wydatki na zakup urządzeń niezbędnych do wystawiania zaświadczeń w postaci elektronicznej oraz  trudności w korzystaniu z elektronicznego systemu np.  dostęp do internetu.

Minister  rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska  mówiła na antenie "Zetki", że nie ma odwrotu od daty 1 grudnia. Jej zdaniem  już teraz elektronicznie wystawianych jest ponad 50 procent zwolnień. - Za tymi efektami stoi naprawdę gigantyczna praca u podstaw, dziesiątki tysięcy prowadzonych szkoleń przez ZUS. Wprowadzenie e-zwolnień to duża reforma i wyzwanie dla Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – dodała Rafalska.

Rafalska przyznała, że czeka na 1 grudnia z "pewnymi obawami". – Nikt nie ogłosił sukcesu – podkreśliła  minister rodziny.

Dodała też, że jeśli po 1 grudnia lekarz wystawi papierowe zwolnienie, będzie ono uznane przez ZUS. Nie będzie też konsekwencji dla wystawiającego takie papierowe zwolnienie. Dodała jednak, że  prawie trzy lata to wystarczający czas na przygotowanie się do wdrożenia e-zwolnień. Zdaniem Rafalskiej niektórzy lekarze czekają z wystawianiem e-zwolnień na 1 grudnia. 

- Na pewno nie stworzymy żadnej takich sytuacji, w której pacjent mógłby się obawiać o ważność zwolnień lekarskich – zapewniła minister Rafalska.