O dramatycznej sytuacji na wodach Zatoki Kerczeńskiej poinformowały służby prasowe Rosmorreczfłota - państwowego zarządcy rosyjskiej floty morskiej i rzecznej. Statki Candy i Maestro pod banderą Tanzanii z ładunkiem LPG, w poniedziałek (21 stycznia) ogarnął ogromny pożar. Stało się to podczas przepompowywania skroplonego gazu ze statku na statek.

Według danych rosyjskich na obu statkach było łącznie 32 członków załóg. Udało się uratować 12 osób, które trafiły do szpitala w Kerczu na Krymie. Zginęło 10, a drugie tyle uznanych zostało za zaginione, przy czym prawdopodobieństwo, że przeżyli, jest minimalne.

„Sytuacja pozostaje bez zmian. Kontynuujemy czasowe zraszanie. Statki stoją na kotwicach, nie przemieszczają się. Pożar wciąż trwa" - ogłosił przedstawiciel Rosmorreczfłota, cytowany przez agencję Prime.

Rosjanie nie potrafią odpowiedzieć, kiedy ugaszą płonące gazowce. „Nie wiemy, ile w środku jest paliwa" - przyznają. Oznacza to ogromne skażenie środowiska Krymu i Zalewu Kerczeńskiego.