W Caracas przycumował pierwszy tankowiec z ropą z Iranu. Ma ich przypłynąć pięć. „Pierwszy tankowiec przybył. Dziękujemy siłom zbrojnych za towarzyszenie (statkowi-red). Niech żyje przyjaźń między Iranem a Wenezuelą" - pisze na portalu społecznościowym ambasada Iranu w Caracas. Wcześniej Wall Street Journal, informował, że administracja Donalda Trumpa analizuje możliwość wprowadzenia sankcji wobec Iranu, tak by zablokować eksport irańskiej ropy do Wenezueli.

Po tym jak w drogę wyruszyło pięć tankowców z irańską ropą, Biały Dom chce objąć sankcjami ekipy tankowców albo przejąć statki, kiedy zawiną na tankowanie do portów trzecich. Ze swojej strony Iran zapowiedział , że Ameryka będzie miała „problemy", jeżeli przejmie płynące do Caracas tankowce. Wenezuela ma 17 proc. światowej ropy. Jednak wydobywa jej obecnie najmniej w historii (ok. 700 tys baryłek na dobę). Dwanaście lat temu było to 3,22 miliona baryłek na dobę. Dramatyczny kryzys, do którego doprowadził nieudolny i skorumpowany reżim nieuznawanego przez większość świata prezydenta Nicolasa Maduro, spowodował też wycofanie się z ogarniętego chaosem kraju większości zagraniczych inwestorów, pracujących na złożach ropy.

Pozostali tylko Rosjanie - Rosneft i spółki Gazpromu. Jednak ropę dostarcza Iran, który podobnie jak Wenezuela jest objęty amerykańskimi sankcjami. Nie wiadomo, ile ropy dostarczą Irańczycy do Wenezueli i czym za to reżim zapłaci. Jedyne co jeszcze mają władze, to złoto, które w ostatnim czasie szybko spieniężają.