Skarga nadzwyczajna: jak korygować prawomocne wyroki sądów powszechnych

Nowa skarga nadzwyczajna może zmarginalizować znaczenie i przydatność dotychczasowej.

Aktualizacja: 28.04.2019 11:07 Publikacja: 28.04.2019 08:00

Skarga nadzwyczajna: jak korygować prawomocne wyroki sądów powszechnych

Foto: Fotolia.com

Temida też się myli, i to nieraz dotkliwie: dochodzi do uprawomocniania się wyroków oczywiście wadliwych, a więc jaskrawo naruszających prawo, zasady słuszności bądź reguły proceduralne. Dlatego wiele systemów prawnych przewiduje nadzwyczajne instrumenty procesowe, pozwalające na wszczęcie postępowania zmierzającego do skorygowania takiego orzeczenia bądź na dochodzenie naprawienia szkody poniesionej przez stronę na skutek jego wydania. Dotychczas w naszym kodeksie postępowania cywilnego takim instrumentem była wprowadzona 6 lutego 2005 r. skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia sądowego. Ustawodawca, kierując się zasadą priorytetu stabilności prawomocnych orzeczeń, przyznał stronom oraz prokuratorowi generalnemu, rzecznikowi praw obywatelskich i rzecznikowi praw dziecka możliwość żądania stwierdzenia przez Sąd Najwyższy, że zakwestionowane prawomocne orzeczenie sądu drugiej instancji, a w wyjątkowych wypadkach także orzeczenie pierwszej instancji, jest sprzeczne z prawem. Wyrok Sądu Najwyższego uwzględniający taką skargę stanowi podstawę (prejudykat) do dochodzenia potem przez stronę w odrębnym procesie odszkodowania od państwa za szkodę spowodowaną wydaniem bezprawnego orzeczenia.

Czytaj także: Sąd Najwyższy rozstrzygnął pierwszą skargę nadzwyczajną

Efektywność tej skargi okazała się niesłychanie niska. Dość powiedzieć, że od jej wprowadzenia Sąd Najwyższy uwzględniał zaledwie po kilka takich skarg w roku. Świadczy to o tym, że ochrona praw obywateli pokrzywdzonych oczywiście wadliwymi orzeczeniami, której miała ta instytucja służyć, pozostaje w dużej mierze pozorna.

Zasadnicza przyczyna takiej ograniczonej skuteczności tkwi w samej istocie tej skargi. W wywołanym nią postępowaniu dochodzi do swoistego „sądzenia sądu" przez badanie możliwości przypisania mu popełnienia tzw. deliktu judykacyjnego. To zaś jest możliwe – jak jednolicie przyjęto w orzecznictwie – tylko wtedy, kiedy bezprawność skarżonego orzeczenia ma charakter kwalifikowany, elementarny i oczywisty, który można stwierdzić „na pierwszy rzut oka", bez dokonywania głębszej analizy prawnej. W tym kontekście uznaje się, że „orzeczenie niezgodne z prawem to orzeczenie niewątpliwie sprzeczne z zasadniczymi i niepodlegającymi różnej wykładni przepisami, z ogólnie przyjętymi standardami rozstrzygnięć albo wydane w wyniku szczególnie rażąco błędnej wykładni lub niewłaściwego zastosowania prawa".

Trudności ze zrealizowaniem prawa do tej skargi powiększają ustanowione dla niej ustawą wysokie wymagania formalne, restrykcyjnie egzekwowane przez Sąd Najwyższy. Chodzi m.in. o spełnienie wymogu uprawdopodobnienia zarówno faktu wyrządzenia szkody skarżonym orzeczeniem, jak i jej wysokości, co – zwłaszcza w sprawach, których przedmiotem są prawa niemajątkowe – graniczy z niemożliwością.

W tej sytuacji ustawodawca zdecydował się na wprowadzenie w art. 89 § 1 ustawy z 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym (DzU 2018, poz. 5) z dniem wejścia jej w życie, czyli od 3 kwietnia 2018 r., nowej skargi, którą sam określił „nadzwyczajna". Zgodnie z tym przepisem od prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego lub sądu wojskowego kończącego postępowanie w sprawie może być wniesiona do Sądu Najwyższego skarga nadzwyczajna, o ile:

1) orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w konstytucji lub

2) w sposób rażący narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, lub

3) zachodzi oczywista sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego

– a orzeczenie nie może być uchylone lub zmienione w trybie innych nadzwyczajnych środków zaskarżenia.

Ideą tej skargi jest stworzenie za jej pomocą możliwości przywrócenia stanu sprawiedliwości i praworządności, naruszonego oczywiście wadliwym wyrokiem, nawet kosztem innej wartości, jaką jest stabilność prawomocnych orzeczeń sądowych. Strona sama nie jest legitymowana do wniesienia skargi. Może jedynie wystąpić do jednego z organów wymienionych w art. 89 § 2 ustawy o SN z wnioskiem o jej wniesienie, a ten decyduje o zasadności tego wniosku.

Do Sądu Najwyższego napłynęły dopiero pierwsze skargi nadzwyczajne, z których rozpoznano jedną, stąd za wcześnie jest na ocenę funkcjonowania tej nowej instytucji procesowej. Już dziś jednak widać, że może ona zmarginalizować znaczenie i przydatność dotychczasowej skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Jest tak dlatego, że jednym z wymogów formalnych tej skargi jest wykazanie, zgodnie z art. 424 [5] § 1 pkt 5 k.p.c., że wzruszenie zaskarżonego wyroku w drodze innych środków odwoławczych nie było i nie jest możliwe. Nowa skarga nadzwyczajna stwarza możliwości takiego wzruszenia prawomocnego wyroku, gdyż w przypadku jej uwzględnienia Sąd Najwyższy uchyla zaskarżone orzeczenie w całości lub w części i stosownie do wyników postępowania orzeka co do istoty sprawy albo przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania właściwemu sądowi. Dlatego też dopiero odmowa wniesienia jej przez uprawniony organ jest spełnieniem wymagania z powołanego przepisu, otwierając drogę dla możliwości oceny skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia.

Sąd Najwyższy słusznie uznaje w wydanych dotychczas postanowieniach, że w obecnym stanie prawnym skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem mają charakter subsydiarny w stosunku do nowej skargi nadzwyczajnej i zasadnie odrzuca je, ze względu na niespełnienie wymagania z art. 424 [5] § 1 pkt 5 k.p.c.

Przy ocenie funkcjonowania obu skarg trzeba też uwzględnić istotną różnicę w terminach przewidzianych do ich wniesienia. Stosownie do art. 89 § 3 ustawy o SN zasadniczy termin do wniesienia skargi nadzwyczajnej wynosi pięć lat od dnia uprawomocnienia się zaskarżonego orzeczenia, natomiast termin do wniesienia skargi o stwierdzenie niezgodności prawomocnego orzeczenia z prawem dwa lata (art. 4246 § 1 k.p.c.). Różnica ta zwiększa w sposób istotny szanse czasowe na skorzystanie z nowej skargi w porównaniu ze skargą dotychczasową. Być może zatem utrzymywanie w obowiązującym stanie prawnym obu tych nadzwyczajnych skarg okaże się nieuzasadnione.

Autor jest sędzią Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, byłym przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa

Temida też się myli, i to nieraz dotkliwie: dochodzi do uprawomocniania się wyroków oczywiście wadliwych, a więc jaskrawo naruszających prawo, zasady słuszności bądź reguły proceduralne. Dlatego wiele systemów prawnych przewiduje nadzwyczajne instrumenty procesowe, pozwalające na wszczęcie postępowania zmierzającego do skorygowania takiego orzeczenia bądź na dochodzenie naprawienia szkody poniesionej przez stronę na skutek jego wydania. Dotychczas w naszym kodeksie postępowania cywilnego takim instrumentem była wprowadzona 6 lutego 2005 r. skarga o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia sądowego. Ustawodawca, kierując się zasadą priorytetu stabilności prawomocnych orzeczeń, przyznał stronom oraz prokuratorowi generalnemu, rzecznikowi praw obywatelskich i rzecznikowi praw dziecka możliwość żądania stwierdzenia przez Sąd Najwyższy, że zakwestionowane prawomocne orzeczenie sądu drugiej instancji, a w wyjątkowych wypadkach także orzeczenie pierwszej instancji, jest sprzeczne z prawem. Wyrok Sądu Najwyższego uwzględniający taką skargę stanowi podstawę (prejudykat) do dochodzenia potem przez stronę w odrębnym procesie odszkodowania od państwa za szkodę spowodowaną wydaniem bezprawnego orzeczenia.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a