Poseł PiS tłumaczył, że audyty we wszystkich resortach były przygotowywane przez poszczególnych ministrów i nikt im nie narzucał jak mają go wykonać. - W ramach resortów były przygotowywane materiały. Każdy minister przedstawiał sytuację, jak wygląda resort, i każdy bierze za to odpowiedzialność – mówił Szefernaker.
Zdaniem polityka PiS ministrowie w rządzie Platformy Obywatelskiej, a obecnie posłowie, podczas przedstawiania w Sejmie audytu mieli zafrasowane miny. - Wyglądali jakby myśleli: cholera, zrobili ten audyt i wychodzą te rzeczy – ocenił. Jednocześnie sekretarz stanu w Kancelarii Premiera zapewnił, że PiS potrafi się zreflektować i przyznać do pomyłek. - Popełniamy błędy i się do nich przyznajemy w odróżnieniu do poprzedników - mówił.
Szefernaker zapewniał, że zorganizowany we środę audyt nie miał żadnego związku z zaplanowanym na piątek ogłoszeniem ratingu Polski przez agencję Moody’s. - Jest tak, że obserwatorzy dopisują jakieś scenariusze, które nie mają związku z rzeczywistością – zapewniał.
- Czytając komentarze w internecie, na Twitterze, miałem wrażenie, że osoby źle życzące rządowi, źle życzą też Polsce. Potem ten balon pękł, bo okazało się, że mamy stabilną gospodarkę – ubolewał Szefernaker.