Polska żywność w cenie

Pandemia koronawirusa nie odbiła się na eksporcie polskiej żywności. Ten wręcz wzrósł. I ma szansę rosnąć dalej.

Publikacja: 16.09.2020 09:00

Polscy eksporterzy żywności mogą wyjść z obecnego kryzysu wręcz wzmocnieni – tak mówili uczestnicy s

Polscy eksporterzy żywności mogą wyjść z obecnego kryzysu wręcz wzmocnieni – tak mówili uczestnicy spotkania pt. „Żywność – eksport – pandemia – nowe szanse”

Foto: materiały prasowe

Pandemia koronawirusa nie zaszkodziła eksportowi polskiej żywności. Pomimo szalejącej na całym świecie zarazy polscy eksporterzy żywności w pierwszym półroczu br. wysłali jej w świat o 6 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To bardzo dobra wiadomość, gdyż żywność od lat pozostaje jednym z polskich hitów eksportowych. Ma spory, bo 12-proc., udział w polskim eksporcie ogółem. W 2019 r. sprzedaliśmy za granicę żywność wartą 31,8 mld euro i osiągnęliśmy w jej handlu nadwyżkę 10,5 mld euro.

O tym, co aktualnie dzieje się w eksporcie naszej żywności, rozmawiali eksperci i eksporterzy podczas spotkania zatytułowanego „Żywność – eksport – pandemia – nowe szanse" zorganizowanego w ramach Programu Handlu Zagranicznego (PHZ). Wydarzenie to zainaugurowało szóstą już edycję PHZ. Realizowany od 2018 r. Program Handlu Zagranicznego to wspólna proeksportowa inicjatywa Banku BNP Paribas, KUKE, Bisnode i Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, której "Rz" patronuje medialnie. Jej celem jest wsparcie polskich firm, szczególnie tych z sektora MŚP, w eksporcie i ekspansji zagranicznej.

Przyczyny sukcesu

– Jest kilka przyczyn ostatnich, dobrych wyników eksportu naszej żywności. Pierwsza, fundamentalna, która zwykle pojawia się przy wszelkich kryzysach, to osłabienie naszej waluty. Eksport z Polski jest bardziej opłacalny niż przed kryzysem. Z drugiej strony patrząc, odbiorcom z zagranicy opłaca się importować od nas więcej – mówił Bartosz Urbaniak, szef Bankowości Agro BNP Paribas na Europę Środkowo-Wschodnią i Afrykę. Wskazał też na dwa inne kluczowe czynniki sprzyjające sprzedaży rodzimej żywności: położenie geograficzne Polski i renomę solidnego dostawcy.

– Jako kraj jesteśmy bardzo dobrze położeni. Przysłowiowy jeden dzień transportu z Polski, czyli zasięg ok. 1000 km, oznacza dostęp do ok. 200 mln najbogatszych na świecie konsumentów. Jeśli połączymy to z renomą solidnego dostawcy, to w sytuacji, kiedy zaczyna się kryzys i nasi odbiorcy lub potencjalni odbiorcy, którzy zaopatrują się dalej i u mniej solidnych względem dostaw producentów, „odkrywają", że tuż obok jest Polska, która regularnie dostarcza dobre surowce i produkty po konkurencyjnych cenach – tłumaczył Urbaniak. Zauważył, że jeśli do tych czynników dodamy lekko zdewaluowaną złotówkę, to okaże się, że aktualny kryzys, tak jak i poprzednie, może utorować jeszcze szerszą drogę polskiej żywności za granicę. Ekspert z BNP Paribas przypomniał, że eksport produktów spożywczych zwiększyliśmy już wcześniej dzięki embargu rosyjskiemu na polską żywność, a następnie kryzysowi z roku 2009 i lat następnych. – To kolejny kryzys, który raczej nam pomoże, niż zaszkodzi – stwierdził Bartosz Urbaniak.

– Wydaje się, że na korzyść naszych producentów/eksporterów żywności zadziałało zakłócenie łańcuchów dostaw nie tylko w Europie, ale i na świecie. W Polsce martwiliśmy się przede wszystkim o ruch samochodowy i o to, czy nasze tiry będą dojeżdżały z produktami na czas. Natomiast trzeba też na to nałożyć zakłócony ruch osobowy. Spowodował on, że np. nasi zachodni sąsiedzi nie byli w stanie zebrać własnych produktów rolnych, aby wspomnieć tylko wyjątkowo krótki okres zbioru szparagów w Niemczech – wskazała Katarzyna Kowalska, wiceprezes KUKE.

Jak dodała, takie sytuacje powodowały, że popyt na polską żywność rósł, bo nawet kluczowy dla nas rynek niemiecki nie zdołał zabezpieczyć własnych, wewnętrznych potrzeb żywnościowych.

– Z naszego obrotu, który w br. planujemy na poziomie 1,3 mld zł, ok. 30 proc. to sprzedaż eksportowa. Nasze główne rynki to: Ameryka (40 proc. ogółu eksportu) oraz Europa, Azja i Australia (łącznie 60 proc.). Dostarczamy nasze produkty do 38 krajów. Do dnia wybuchu pandemii nasz rozwój był stabilny. Działaliśmy w oparciu o strategię, analizy, trendy. Pandemia była dla nas szokiem, ale błyskawicznie wprowadziliśmy procedury dające gwarancje bezpiecznej produkcji i bezpieczeństwa naszych pracowników. Ważna dla nas była terminowa dostawa do klientów. To się udało i teraz odnajdujemy się w nowej rzeczywistości – mówiła Justyna Frankowska, członek zarządu firmy Graal.

– Dziś poziom zamówień wrócił do planowanego, a w eksporcie w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy br. zanotowaliśmy przyrost o 40 proc. – dodała Frankowska.

– Dla nas najważniejszy rynek eksportowy to Rumunia. Na początku pandemii zanotowaliśmy tam bardzo duży wzrost sprzedaży makaronów i żywności puszkowanej. Były to zwyżki przekraczające nawet 200 proc. Do Rumunii zaczęli napływać jej obywatele pracujący w takich krajach jak: Włochy, Hiszpania, Francja. W efekcie w ostatnich trzech miesiącach rynek rumuński rośnie, gdyż szacuje się, że do Rumunii wrócił ponad milion osób. Ludzie ci na czas pandemii pozostali w kraju ojczystym – mówił Grzegorz Grabowski.

Horeca zamknięta

Pandemia w wielu krajach, także w Polsce, poskutkowała okresowym zamknięciem hoteli i restauracji. Miało to poważne reperkusje dla eksporterów mięsa.

– Na skutek pandemii rynek żywności zmieniał się bardzo szybko i nieprzewidywalnie. Również banki, jako nasi partnerzy, zachowywały pewien stopień ostrożności, gdyż nikt nie wiedział, co się będzie działo nawet w bliskiej przyszłości. Na rynku drobiarskim najpierw zmieniły się ceny, a potem doszło do ich stabilizacji na poziomie niższym niż przed pandemią. Ceny mocno spadły. Stało się tak dlatego, że zatrzymał się sektor horeca. Ludzie nie mogli chodzić do restauracji i korzystać z hoteli. Popyt w tym zakresie spadł niemal do zera, a rynek mięsa drobiowego to rynek, który bardzo dużą cześć lokuje w sektorze horeca – mówił Szymon Kuprian, członek zarządu Wipaszu.

Przypomniał, że w przypadku produkcji kurczaka przez Wipasz, ale też produkcji kurczaka ogółem w Polsce, eksport stanowi 50 proc., ale, co ważne, wysyłka ta bazuje właśnie na segmencie horeca.

– Mało jest firm, które z sukcesem sprzedają duże ilości świeżego mięsa dla detalu. Dlatego że w detalu sprzedawane są raczej marki z krajów, w których prowadzona jest sprzedaż. W przypadku kanału horeca zaś mięso nie ma plakietki o pochodzeniu z Niemiec, Polski czy Francji. Dlatego duża część polskiej sprzedaży to ten kanał. Szacujemy, że sprzedaż w tym zakresie spadła o 10–15 proc. W efekcie spadku cen sprzedaży ubojnie zaczęły płacić mniej za żywiec. W konsekwencji cały rynek poszedł w dół. Wszyscy szukają rentowności. Poszukiwali jej przed pandemią i usilnie szukają nadal. Aktualnie punkt równowagi rynkowej jest zdecydowanie poniżej stanu przed pandemią. Teraz trzeba kreować już nowe strategie w oparciu o obecną sytuację gospodarczą – analizował przedstawiciel zarządu Wipaszu.

Potencjał jest

Katarzyna Kowalska zauważyła, że eksporterzy zaczynają coraz bardziej cenić bezpieczeństwo transakcji. – W przypadku branży mięsnej mamy coraz więcej zapytań o ubezpieczenie eksportu mięsa – wskazała.

– Polski sektor rolno-spożywczy ma zdrowe fundamenty. Potencjał wzrostu jest duży. Należy też pamiętać, że z roku na rok globalny rynek żywności jest coraz większy. Liczba osób na naszej planecie rośnie. Potrzeba coraz więcej żywności, a polska żywność jest nieco lepsza niż ta, którą produkuje większość państw. Na pewno jesteśmy w grupie wiodących producentów i należy to wykorzystać – puentował Bartosz Urbaniak.

Opinie dla „Rz"

Małgorzata Starczewska- -Krzysztoszek, wykładowca na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW

Polska żywność trafia przede wszystkim na rynki Unii Europejskiej, w tym głównie do: Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii, Francji, Czech i Włoch. Jeśli chodzi o trendy globalne, to świat mimo pandemii koronawirusa nie przestał handlować żywnością i napojami. Dynamika ich sprzedaży była na świecie mniej więcej na takim samym poziomie jak w okresie przed pandemią koronawirusa. Udział eksportu i importu żywności w strukturze handlu krajów UE wzrósł. Znaczenie tej grupy dóbr cały czas rosło pomimo pandemii i restrykcji z nią związanych, w tym zamykania granic. Należy zakładać, że w prognozowanych na przyszły rok wzrostach w handlu światowym udział żywności będzie duży.

Michał Siwek, dyrektor Departamentu Międzynarodowy Hub Food and Agri w Banku BNP Paribas

W przypadku eksportu polskiej żywności początek br. był fantastyczny. Szliśmy na kolejny rekord. Za to już w maju, w okresie lockdownu, zanotowaliśmy spadek o 7 proc. rok do roku. To wynik w dolarach amerykańskich. Jednak w złotówkach ledwie otarliśmy się o kryzys. A w maju i czerwcu wynik jest już na plusie. Zmiany jednak zaszły i nie rozkładały się równomiernie w poszczególnych kategoriach produktów spożywczych. Duże tąpnięcie nastąpiło w mięsie, będącym naszą największą kategorią eksportową, oraz w warzywach. Wydaje się, że najgorsze jest już jednak za nami i będzie tylko lepiej.

Pandemia koronawirusa nie zaszkodziła eksportowi polskiej żywności. Pomimo szalejącej na całym świecie zarazy polscy eksporterzy żywności w pierwszym półroczu br. wysłali jej w świat o 6 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. To bardzo dobra wiadomość, gdyż żywność od lat pozostaje jednym z polskich hitów eksportowych. Ma spory, bo 12-proc., udział w polskim eksporcie ogółem. W 2019 r. sprzedaliśmy za granicę żywność wartą 31,8 mld euro i osiągnęliśmy w jej handlu nadwyżkę 10,5 mld euro.

Pozostało 94% artykułu
Przemysł spożywczy
Do sklepów trafi różowy sos od koncernów Heinz i Mattel. Efekt sukcesu „Barbie”
Przemysł spożywczy
Włoska restauracja daje darmowe wino klientom. Warunkiem posiłek bez telefonu
Przemysł spożywczy
Polacy przestaną kupować chiński miód? Mogą na to wpłynąć nowe przepisy
Przemysł spożywczy
FAO: ceny żywności wzrosły w marcu po 7 miesiącach spadku
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przemysł spożywczy
Ukraińska firma przejmuje polskiego producenta lodów i mrożonek