Wart 932 mln zł kontrakt na zakup 420 wyrzutni i 1300 pocisków Piorun, następców słynnych Gromów – nowej generacji przeciwlotniczych rakiet naprowadzanych na podczerwień – MON podpisało we wtorek z zarządem skarżyskiego Mesko, spółki wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Obecny przy zawieraniu umowy szef MON Antoni Macierewicz zapewniał, że pierwsze „najnowocześniejsze scyzoryki z Kielecczyzny" trafią do brygad obrony terytorialnej już w końcu przyszłego roku. Producent nie ujawnia, ile kosztuje jeden precyzyjny pocisk Piorun. Cena rakiety Grom, poprzednika obecnych pocisków, przekracza w eksportowej ofercie 100 tys. dol. (dla porównania jej odpowiednik, amerykański stinger, kosztuje ok. 250 tys. dol. za sztukę).
Mimo oczywistych zalet nowej broni armia z zamawianiem drogich piorunów miała problem: w magazynach wciąż są zapasy ok. 1500 pocisków Grom, z czego trzecia część przekroczyła dziesięcioletni, krytyczny dla konstrukcji okres składowania.
Superpociski OT
Zamówienie piekielnie skutecznych na bliskich dystansach polskich manpadsów (man-portable air-defence system – lekki rakietowy system przeciwlotniczy) to dobra wiadomość dla organizatorów obrony terytorialnej. Broń stanowi idealny oręż przeciwlotniczy dla tej formacji.
Wtorkowy kontrakt jest ważny także dla przemysłu – zwłaszcza skarżyskiego Mesko, warszawskiego Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowego Telesystem-Mesko i ośmiu innych zaangażowanych w produkcję stołecznych ośrodków badawczych, w których główny producent kontraktuje wyspecjalizowane usługi.