Gość programu tłumaczyła, że firma rodzinna myśli na pokolenia. - Ludzie z firm rodzinnych myślą o tym, żeby świat był troszkę lepszy – mówiła.
Przyznała, że do długoterminowego myślenia potrzebny jest pasjonat. - Ktoś kto uwierzył, że warto inwestować swój czas w coś, co jest jego dzieckiem – powiedziała. - Od firmy rodzinnej nie można odpocząć, tak jak od dzieci się nie odpoczywa. Nie da się oddzielić pracy od życia osobistego. To jest niemożliwe – dodała.
Gierczak-Grupińska zaznaczyła, że na całym świecie firmy rodzinne są podstawą całej gospodarki. - My dopiero zaczynamy. Firmy rodzinne w Polsce są bobaskami. Dopiero właściciele, którzy dzisiaj mają 65 lat, zakładali firmy w czasach komuny, kiedy nie było nic, zauważyli, że ciało się starzeje i czas pomyśleć o tym, kto przejmie firmę – tłumaczyła.
Gość uważa, że firma rodzinna ma szansę utrzymać się, mimo dynamicznych zmian na rynku. - Oni nie muszą przygotowywać się do zmian, oni w tej zmianie cały czas biegają. W firmach rodzinnych jest się bardzo blisko klienta, bardzo blisko swoich pracowników, czuje się puls firmy – wyjaśniła.