Ktoś po wyborach posprzątać musi. Na ochotnika zgłosiła się w Gdańsku posłanka Agnieszka Pomaska, która jeszcze w wyborczą noc ruszyła w miasto, żeby sprzątać banery. W dodatku ruszyła przygotowana, bo wspólnie z fundacją Nielada Historia zorganizowała akcję przerabiania zużytych banerów na przydatne każdej eleganckiej kobiecie (szczególnie posłance) gadżety: torby na zakupy, saszetki na dokumenty czy poręczne torebko-kosmetyczki. Dla wyborców byłaby to czysta radość, gdyby wzorem posłanki KO poszli inni, a Sejm wprowadził sprzedaż wysyłkową. Można by wtedy zamówić np. torbę z wizerunkiem nielubianego parlamentarzysty i na złość nosić w niej ziemniaki. W Łodzi nowo upieczony poseł Tomasz Zimoch także ruszył na Piotrkowską i sprząta. Będzie jak znalazł na kartoniadę podczas kolejnego meczu reprezentacji na Narodowym.
Grzegorz Braun posłem jeszcze nie został, bo do zaprzysiężenia daleko, ale już przechadza się korytarzami gmachu na Wiejskiej i bacznie rozgląda. Być może sprawdza, jak w parlamencie może zrealizować swój program. Co prawda kaplica w Sejmie już jest, a szkoła podstawowa tuż obok, ale za to na strzelnicę wymarzone miejsce można znaleźć na galerii sali plenarnej.
Kłopot ma natomiast prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który niedługo będzie mógł zaplatać warkocz ze swoich kasztanowych loków. Nie może ich obciąć, bo przyjął zobowiązanie. – Koalicja Obywatelska rządu niestety nie stworzy, więc trudno mówić o pełnym zwycięstwie. Włosy poddane zostaną zabiegom pielęgnacyjnym, ale nadal będę zapuszczać – deklaruje w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim". Decyzja o hodowaniu hipisowskiej fryzury zapadła cztery lata temu po tym, jak PiS wygrało poprzednie wybory. Za następne cztery lata prezydent Sopotu będzie mógł już – wzorem bajkowej Roszpunki – siadać na swoich włosach. Dobrze więc, że planuje je pielęgnować.
Na oryginalny sposób przebicia się z miejskimi inwestycjami wpadł prezydent Chełma. Jakub Banaszek promował w nich swoją mamę Annę Dąbrowską-Banaszek, lekarkę, specjalistkę w alergologii i pulmonologii. – Pani Anna Dąbrowska-Banaszek jest ekspertem w zakresie służby zdrowia. Jest osobą, która będzie wspierała projekt Instytutu Nauk Medycznych. Tym bardziej że ma poparcie ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. To także jedyna kandydatka w naszym okręgu z poparciem wicepremiera Jarosława Gowina – zachwalał mamę podczas wiecu kampanijnego. Pani Anna była na ostatnim miejscu listy – i się dostała. Losy budowy instytutu wydają się przesądzone.
Kurz wyborczy pomału opada. Wielu komentatorów podkreśla, że wielki sukces odniosła w nich skrajnie prawicowa Konfederacja, przekraczając próg wyborczy. Ale sama Konfederacja zadowolona chyba nie jest, bo żąda unieważnienia głosowania. Wszystkiemu winna TVP, bo „nie wykonała prawomocnego postanowienia sądu dotyczącego opublikowania przed wyborami sondaży, w których Konfederacja przekroczyła próg wyborczy". Proszę się więc nie przywiązywać do powyborczej ulgi i nie liczyć na relaks.