Plus Minus: Napisał pan na stronie Klubu Jagiellońskiego głośny esej o rozpadzie katolickiego imaginarium, w którym stwierdza pan, że nawet katolicy nie myślą już językiem chrześcijaństwa. Tekst przedrukowały największe polskie portale i wywołał gorącą dyskusję. Co najmocniej zaskoczyło pana w tych żywych reakcjach?
W samym tekście wskazałem, że zostanie on albo przemilczany, albo mocno skrytykowany. I w tym sensie reakcja rzeczywiście była dość przewidywalna – artykuł spotkał się z dużym sprzeciwem zarówno ze strony tradycyjnych środowisk katolickich, jak i ze strony środowisk liberalno-lewicowych. Natomiast zaskoczyła mnie skala tej reakcji, która zawsze jest niewiadomą dla autora – skala ta wynikała bowiem z trudnego do przewidzenia faktu, że tekst stał się wiralem. Zresztą to było też zaskakujące dla redakcji, bo artykuł szybko został najbardziej poczytnym tekstem w wieloletniej historii portalu Klubu Jagiellońskiego.