Czas pandemii spożytkowałem na czytanie książek Olgi Tokarczuk. Największe wrażenie zrobiła na mnie jej powieść „Dom dzienny, dom nocny", jednak należy pamiętać, że każda jej książka jest inna. Parę lat temu przeczytałem „Prowadź swój pług przez kości umarłych". Sięgnąłem po nią, wiedząc, że akcja toczy się w Kotlinie Kłodzkiej, która jest mi szczególnie bliska. Podczas kwarantanny przeczytałem również „Prawiek i inne czasy", „Biegunów" i parę innych książek noblistki. Oprócz oczywiście wspaniałego języka Tokarczuk w swoich książkach łączy wiele wątków. Fabuła nie jest oczywista i jednowymiarowa, tylko raczej mozaikowa, złożona z wielu elementów.