Matteo Salvini jest mistrzem politycznych wolt i zwinnym kameleonem. Jednym dogadza, innych wkurza. Ale za chwilę tym, których wkurzał, daje coś, czego odmawiał tym, którym jeszcze przed pięcioma minutami proponował wszystko. Poszerza pole walki, zawłaszcza. Pogłębia chaos, wykorzystując do tego Twittera i Facebooka. Kiedy pytam znajomych, jakie są jego poglądy polityczne, pojawiają się wszystkie możliwe odpowiedzi: od populizmu, przez twardą prawicę i faszyzm do lewicy. I o to chodzi. Salvini ma w nosie ideologie. Chce mieć po swojej stronie „normalnych" obywateli, którym da to, co w danej chwili trzeba.