Wakacyjny apartament może przynosić zyski przez cały rok

Gdzie najlepiej kupić nieruchomość z myślą o turystach?

Aktualizacja: 31.07.2017 10:23 Publikacja: 31.07.2017 10:03

Yacht Park w Gdyni – budowa apartamentów ma ruszyć jesienią

Yacht Park w Gdyni – budowa apartamentów ma ruszyć jesienią

Foto: Materiały inwestora

Nieruchomości wakacyjne były kiedyś typowo sezonowym biznesem, dziś są to już raczej inwestycje całoroczne – ocenia Tomasz Błeszyński, doradca na rynku nieruchomości. – Nasz klimat wyraźnie się zmienia, zmieniają się także upodobania wczasowiczów.


Gdzie zainwestować? Decyduje moda i atrakcyjność otoczenia. Mogą to być góry, morze albo urocze zakątki Mazur. 

Olga Cieślakowska, ekspert agencji Północ Nieruchomości, zwraca uwagę, że do niedawna najbardziej popularne były apartamenty w Grecji, Chorwacji, Bułgarii. – Niestabilna sytuacja w niektórych krajach i kryzys migracyjny sprawiły, że na atrakcyjności zyskują nieruchomości w Polsce, zwłaszcza nad morzem, na Mazurach i w górach. Coraz częściej kupuje je także klasa średnia, która ma zaoszczędzone pieniądze albo którą stać na kredyt – zauważa.

Także na weekendy

Stopy zwrotu z nieruchomości wakacyjnych na przykładzie własnych inwestycji porównała spółka Kristensen Group. I tak właściciele apartamentów w górach (Karpacz i Wisła) mogą liczyć rocznie na 7–7,5 proc., nad morzem (Świnoujście) – ok. 5 proc., a na Mazurach (Pasym) – ok. 4 proc.

John Kristensen, członek zarządu Holiday Investments, podkreśla, że największe zyski są tam, gdzie sezon turystyczny trwa cały rok. – To jest ogólna zasada, a diabeł tkwi w szczegółach. Początkujący inwestor powinien zwrócić uwagę na otoczenie nieruchomości, widoki z okien apartamentu, jakość wykończenia – mówi Kristensen. – Nie bez powodu nie wymieniam kwestii finansowych. Niska cena apartamentu nie musi oznaczać atrakcyjnej stopy zwrotu. Kristensen Group sprzedawał w Wiśle apartamenty, których mkw. był droższy niż u konkurencji o jakieś 3 tys. zł . Wszystkie zostały sprzedane.

Do inwestycji w górach albo nad morzem przekonuje Marlena
Kosiura, ekspert portalu Inwestycje w Kurortach.pl. Według niej Mazury nadal są bardzo sezonowe. – A w górach i nad morzem sezon turystyczny ciągle się wydłuża. Polacy coraz chętniej wyjeżdżają na weekendy. Wypoczywają także poza szczytem sezonu letniego i zimowego – wyjaśnia.

Niedoświadczonemu inwestorowi radzi postawić na znane, pewne lokalizacje, które przyciągają turystów także wiosną i jesienią. – Ceny apartamentów nad morzem i w górach są podobne, zależą od lokalizacji, standardu wykończenia. Wahają się od 9 do kilkunastu tysięcy złotych za mkw. – podaje Marlena Kosiura. – Nieco większe zyski wygeneruje apartament nad morzem. 30–40-metrowe mieszkanie kupione za 200– 350 tys. zł może przynieść ok. 25 do 38 tys. zł rocznie.

Dariusz Siewierski, dyrektor zakopiańskiego oddziału agencji Północ Nieruchomości, twierdzi, że najlepsza inwestycja to mieszkanie o powierzchni 40–60 mkw. z dwoma sypialniami i salonem połączonym z aneksem kuchennym. – W budynku powinny być takie udogodnienia, jak basen, sauna – mówi. Dodaje, że na Podhalu najbardziej popularne wśród inwestorów jest Zakopane. – To tam buduje się najwięcej mieszkań. Apartamenty powstają także w sąsiednim Kościelisku i znanej z rozbudowanej infrastruktury narciarskiej i basenów termalnych Białce Tatrzańskiej – opowiada.

Ceny nowych mieszkań w Zakopanem wahają się od 12 do 20 tys. zł za mkw., w Kościelisku – od 8 do 10 tys. zł. – W Białce Tatrzańskiej metr apartamentu można mieć za 12 tys. – podaje Dariusz Siewierski. Na wynajmie lokalu w Zakopanem można zarobić 4–7 proc. rocznie.

Mazury proponuje z kolei Jarosław Mikołaj Skoczeń, ekspert Emmerson Realty. – Region bardzo szybko się rozwija, przybywa turystycznych atrakcji, i co ważne – jest blisko Warszawy, co pozwala liczyć, że gości będziemy mieć nie tylko w lecie – tłumaczy Skoczeń. – Można tu kupić apartament za rozsądną cenę. Można też zainwestować w pokój hotelowy. Cena takiej nieruchomości to ok. 200 tys. zł, a stopa zwrotu wyniesie ok. 7–8 proc. – szacuje.

Ochrona kapitału

Według Olgi Cieślakowskiej najważniejsza jest lokalizacja nieruchomości. – Jeśli kupujemy apartament nad morzem, dobrze, żeby był w pierwszej linii zabudowy lub miał wspaniały widok – radzi. – Jeśli zdecydujemy się na góry, miejsce powinno mieć dobry dojazd do stacji narciarskiej lub basenów termalnych. Warto wybrać miejscowość, do której sami będziemy chętnie jeździli. Jeśli ktoś szuka w miarę bezpiecznej formy lokaty kapitału, a przy okazji chciałby połączyć przyjemne z pożytecznym, to zakup nieruchomości wakacyjnej może być jednym z ciekawszych rozwiązań – mówi.

Ekspertka agencji Północ Nieruchomości zauważa, że część inwestorów wybiera niezbyt popularne jeszcze miejsca, których rozwój jest przewidywany w niedalekiej przyszłości. – Nieruchomości w takich lokalizacjach zwykle są tańsze. Jeśli miejsce stanie się popularne, inwestor będzie mógł liczyć na bardzo duże zyski – podkreśla. Radzi też, by zwracać uwagę nie tylko na standard apartamentu, ale i całego budynku. – Jeszcze kilka lat temu deweloperzy zamiast apartamentowców budowali bloki rodem z PRL, chcąc uzyskać jak najwięcej metrów do sprzedania. Teraz takie praktyki są zdecydowanie rzadsze – dodaje.

Nieruchomości wakacyjne były kiedyś typowo sezonowym biznesem, dziś są to już raczej inwestycje całoroczne – ocenia Tomasz Błeszyński, doradca na rynku nieruchomości. – Nasz klimat wyraźnie się zmienia, zmieniają się także upodobania wczasowiczów.

Gdzie zainwestować? Decyduje moda i atrakcyjność otoczenia. Mogą to być góry, morze albo urocze zakątki Mazur. 

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu